czwartek, 8 lutego 2024

Kalendarium Prasowe Łodygowic nr 11

 Nie ufaj nieznajomemu 


O tym, że oszuści zawsze żerowali na ludzkiej naiwności doskonale pokazuje nam przykład z Kroniki Kryminalnej z 1867 roku. 


Rudolph Rosenberg, urzędnik kk w Chrzanowie, pojechał 13 stycznia 1867 roku z Chrzanowa do pobliskiej Białej odwiedzić chorą matkę. Spotkał się w kolejowym barze z przyzwoicie ubranym mężczyzną, który przedstawia się jako kontroler na kolei. Rosenberg był zadowolony że nawiązałem tak dobrą znajomość i rozmawiałem z rzekomym urzędnikiem na najlepszym. Nieznajomy natychmiast postanowił skorzystać z tak sprzyjającej okazji i wyjaśnił panu Rosenbergowi, że on także ma sprawy biznesowe w Białej. 

Z Dziedzic wspólnie udali się do Białej i  przenocowali u Matki Rosenberga, która zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby dobrze przyjąć nowego przyjaciela syna. Oboje tak się polubili, że przystali nawet na spanie w jednym łóżku. Następnego dnia pojechali objazdem do Łodygowic, gdzie siostra Rosenberga, Kunegunda, została pokojówką u baronowej Wittwitz. Odwiedzili siostrę u której zasiedzieli się do 12 w nocy. Następnego dnia pociągiem pojechali do Żywca. Tam Rosenberg załatwił sprawy służbowe w towarzystwie siostry. Tymczasem nieznajomy  Güßkind Wildstein pożegnał się i wyjechał. 

W powrotnej drodze Rudolf ponownie przybył do Białej, gdyż chciał pożegnać się ze swoją chorą matką. Niedługo potem otrzymał je za pośrednictwem posłańca list od siostry, w którym ona mu pisała: że brakuje trzech srebrnych łyżeczek do kawy, co prawdopodobnie w dowcipie mógł wziąć ten dziwny pan, który z nim podróżował. W tym samym czasie Rudolph Rosenberg zauważył, że jest przeziębiony jednak nie mógł znaleźć, ani jedwabnej chusteczki, ani też srebrnej cygarnicy. Wtedy zrozumiał, że został oszukany. Tymczasem   Wildstein nie marnował czasu lecz udał się do Chorzowa do mieszkania Rosenberga. Tam uzbrojony w informacje o właścicielu mieszkania przedstawił się służącej Teresie Masiurskieą jako dobry przyjaciel jej pana. Uwiarygodnił się pokazując miedzy innymi cygarniczkę. Również następna informacja, że ma tu poczekać, gdyż Rosenberg przyjedzie następnym pociągiem  wydawał się służącej prawdziwa, gdyż pokrywała się z wcześniejszymi ustaleniami. Z tego powodu służąca nie protestowała, gdy przybysz w oczekiwaniu na przyjaciela zażądał alkoholu, a następnie wymusił na niej, aby się z nim napiła. Służąca nie zauważyła, że do jej kieliszka nieznajomy wpuścił kilka kropki nieznanej substancji. Po wypiciu Brendy biedna Tereska poczuła zawroty głowy i starcia przytomność. W tym czasie Wildstein przeszukał mieszkanie i zabrał do walizki wszystko co uznał za cenne. Jednak na zabraniu fantów nie skończył, lecz przebrał się w mundur Rudolvha Rosenberga i opuścił mieszkanie. 

W tym oficjalnym mundurze wsiadł do samochodu Joachima Weißa w Chrzanowie i  rozkazał mu aby tak szybko, jak to możliwe zwiózł go Babice (2 km od Krakowa) bo ma tam ważne rzeczy musieć zrobić. Następnie w  Babicach miejscowi chłopi, którzy produkowali słomę ulegli magii mundur i zawieźli go do Liszek. Wiózł go w kolasce Bernard Knapik. Kiedy zbliżali się do celu podróży urzędnik zaproponował biedakowi piwo, przyprawione tajemniczymi kroplami. Gdy woźnica poczułam znieczulenie Wildstein usiadł obok niego na skrzyni, zażądał wodze koni, a kiedy Knapik nie chciał tego uczynić Wildstein wyciągnął z kieszeni nóż i zadał mu kilka pchnięć i siłą wrzucił go do rowu. Po tym przybył do Krakowa, a tam okradł 3 lutego 1865 roku małżeństwo Chaim i Chude Lemler Effecten im Werthe .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz