Wróg też meloman,
czyli gdy muza śpiewa, antysemityzm zamiera
Szczególnie ostre ataki antysemickie na terenie c.k. Austrii pojawiały się w 1908 roku. Kolejny raz rada miejska Wiednia dyskutowała na temat szkodliwego silnego lobby żydowskiego i zaprzestania dotowania imprez kulturalnych, w który występują przedstawiciele wyznania mojżeszowego.
Tym razem jednak podczas obrad, gdy kolejny raz antysemici obrali sobie za cel Selmę Kurz, niespodziewanie w jej obronie stanął Hermann Bielohlawek, który stwierdził: Kiedy idę do opery i zachwycam się śpiewem Selmy Kurz, nie mogę równocześnie mówić, że źle śpiewa, bo jest Żydówką! Te słowa w ustach jednego z najwierniejszych przyjaciół politycznych Karla Luegera zrobiły duże wrażenie. Tym bardziej, że ten czołowy antysemita uczciwie przyznał: jak śpiewa Selma Kurz i ja ją słyszę, wtedy kończy się mój antysemityzm!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz