wtorek, 7 stycznia 2014

Sprawy gospodarcze w grudniu 1913 roku


    Wielka nadzieja wstąpiła w serce górali żywieckich związku z faktem, że w jednym szybie doświadczalnym w Gilowicach z którego pobierano węgiel, trysnęło źródełko ropy naftowej. Radość była wielka, tym bardziej, że pozostałe informacje z rynku pracy nie były optymistyczne. 

 Nie chodzi tu tylko to, że Kasa oszczędności w Białej miała coraz to mniejsze dochody. Jak świadczą miesięczne wykazy dochodów i rozchodów — ogłaszane w miejscowych gazetach, stan wkładek zmniejsza się każdego miesiąca o 100 do 150 tysięcy koron. Jednak mieszkających tu Polaków to nie martwiło, gdyż to oni byli głównymi sprawcami tego procesu, gdyż na znak protestu przenosili swoje oszczędności do polskich kas oszczędnościowych. W ten sposób zmniejsza się i maleje fundusz germanizacyjny i słabnie ostoja bialskiego hakatyzmu. Ciekawość napełnia ludność polską miejscową, czy gmina dostanie z końcem roku zwykłą subwenyę w kwocie 60.000 kor. na swoje germanizacyjne szkoły niemieckie? 

    Prawdziwą jednak trwogą napełniały miejscowych informacje, że magazyny fabryczne pełne są niesprzedanych materiałów. Brak zbytu, stracone rynki południowej Europy w wyniku źle prowadzone polityki zagranicznej zapowiadały, że początek 1914 roku będzie bardzo ciężki dla robotników fabrycznych, których czeka przymusowy przestój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz