Szyndzielni czar
Budowa kolei linowej na Szyndzielnię stała się sztandarowym projektem Bielska-Białej. Prasa szeroko rozpisywała się o wszelkich jego szczegółach. Wszak miał to być diament w koronie 6-letniego planu. W ramach inwestycji, której oddanie zaplanowano hucznie na najbliższego sylwestra, uzgodniono przebieg przedłużenia linii tramwajowej z Parku Ludowego do dolnej stacji kolejki. Rada Miejska podjęła w tej sprawie zobowiązanie. Powstanie nowego prawie 4-kilometrowego odcinka wydawało się być tylko kwestią czasu. Tymczasem na placu budowy panował ruch. Biuro Budowy Kolejek Linowych Ministerstwa Kolei pod kierownictwem inż. Sznajgerta dokonało wycinek i przygotowało miejsca pod dolną i górną stację kolejki. Na miejsce zwożono materiał.
W projekcie postanowiono założyć, że kolejka będzie typu okrężnego z automatycznie wypinanymi kabinami na stacji górnej i dolnej. Znaczy to, że wagonik za wagonikiem będzie ciągnięty w równych odstępach w dół i górę. Długość trasy na Szyndzielnię wynosi 1 tys. m, różnica wzniesienia 500 m. Na trasie tej będą kursować 34 wagoniki 4-osobowe z szybkością 2.5 m na sekundę. Jazda do góry trwać będzie 12,3 min. Wejście pieszo trwa około dwóch godzin. W ciągu godziny będzie można przetransportować ok. 300 do 400 pasażerów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz