Nazwisko Sułkowski w Bielsku-Białej jednoznacznie kojarzone jest z zamkiem. Jednak gdy zapytamy o szczegóły, wtedy okazuję się, że wiedza o tym rodzie jest mizerna. Najczęściej są to wyrwane z kontekstu historie, pełne niedopowiedzeń i utartych schematów. Teraz jest szansa, że to się zmieni, a wszystko za sprawą najnowszej książki dr Grzegorza Madeja pt. Bielska linia książęcego rodu Sułkowskich (1786–1918). Książka, została wydana przez Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej i jest pokłosiem doktoratu, który autor obronił w 2016 roku na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
Na blisko 450 stron z ilustracjami i drzewem genealogicznym bohaterów przedstawiona jest barwna historia tego rodu, a o pozycji niezwykle cennie napisał jej recenzent dr hab. Aleksandry Skrzypietz, który podkreśliła, że: stanowi cenny wkład w rozwój współczesnej wiedzy na temat Sułkowskich, rodu znaczącego, choć dotychczas słabo poznanego i opisywanego jedynie marginalnie, często niezgodnie z ujawnionymi obecnie źródłami. Autorowi udało się dotrzeć do bogatych, nigdy dotąd niewykorzystywanych dokumentów archiwalnych, co umożliwiło mu zupełnie nowe spojrzenie na przeszłość bohaterów jego narracji. Równie bogaty jest dobór wykorzystanej literatury. Książka jest ciekawa, napisana przejrzyście, przystępnym językiem, a porusza tematy nieopracowane dotąd w literaturze lub też badane wyrywkowo, nieraz obrosłe legendą, która kazała przedstawiać dzieje rodu Sułkowskich w czarnych barwach. Zasługą Autora jest ukazanie ich historii w całej gamie barw, a podkreślić wypada, że ich paleta jest zaskakująco bogata, bo też większość przedstawionych postaci, to ludzie obdarzeni fantazją, w kilku wypadkach wręcz nieokiełznaną. Umiejętne powiązanie aktywności politycznej, życia prywatnego, działalności gospodarczej i kulturalnej, czy też mecenasowskiej, a nawet pasji kolekcjonerskiej, czyni z książki ciekawą opowieść o blisko stu dziewięćdziesięciu latach trwania Sułkowskich w Bielsku i poza nim – o ich zmaganiach z życiem przepełnionym przesadnymi ambicjami, wielkimi słabościami, gotowością do mierzenia się z losem wbrew wszelkiej nadziei, ale też skłonnością do kierowania się kaprysami, w tym również dotyczącymi uczuć.
Publikacja pełna jest nowych faktów i przedstawia nowe nieznane dotąd dokumenty, dzięki, czemu została kolejna luka w naszej regionalnej historii zapełniona. Autor nie tylko opisuję, dryfowaniu rodu od służby dla Rzeczypospolitej po oddanie się habsburskiej Austrii, ale przedstawia uwarunkowania tych decyzji oraz dotychczas nieznane epizody z ich życia dziejące się na tle wydarzeń wojny siedmioletniej, konfederacji barskiej i chylącej się ku upadkowi Rzeczypospolitej.
- Fundamentalną dla linii bielskiej rodu (śląskiej, austriackiej) jest postać Franciszka Sułkowskiego. Ukazany został na łamach książki jako polski arystokrata, zagorzały barzanin, którym w przededniu rozbiorów targały, jakże charakterystyczne dla epoki, wybory oddania swej służby jednemu z obcych mocarstw. W związku z przejęciem księstwa bielskiego ostatecznie zaprzysiągł ją Habsburgom. Mimo trudności finansowych był pierwszym z rodu, który przystąpił do przebudowy bielskiego zamku i reformy gospodarki księstwa w myśl reform wprowadzanych przez cesarza Józefa II. Zaprzeczeniem jego postawy politycznej staje się biografia następcy, najmłodszego syna, Jana Nepomucena Sułkowskiego, ocenianego dotychczas jako awanturnika, a w książce podniesionego do rangi tragicznego bohatera czasów napoleońskich, jedynego księcia na Śląsku, który stanął po stronie cesarza Francuzów z nadzieją na odrodzenie Polski, za co przypłacił wiezieniem, pozbawieniem tytułu, praw publicznych i rodzicielskich, a ostatecznie śmiercią w habsburskim więzieniu i anonimowym pochówkiem. Oczywiście nie bez znaczenia była jego służba w wywiadzie francuskim i ożenek siostry Julianny z Józefem Metternichem, bratem kanclerza – informuje dr Grzegorz Madej.
Historyk pisząc o właścicielach Bielska nie ogranicza się tylko do personaliów, ale ukazuję całość ich życia związanego również z ich sytuacja finansową, sprawami własnościowymi w regionie.
Jednak najciekawsze dla czytelników będą dzieję poszczególnych członków tego rodu. Autor, jako pierwszy, przedstawił w niezwykle interesujący sposób, obszerne sylwety synów Jana Nepomucena i Luizy. Dzięki książce po raz pierwszy, i to z zaparty tchem, możemy zapoznać się z największym ekscentrykiem rodu, Józefem Marią Sułkowskim – księciem Joujou, który spał w dzień, funkcjonował w nocy. Zamiast z psem przechadzał się z własnym tygrysem bengalskim. Podróżował po Europie z całą świtą dworską, tancerkami, aktorkami i śpiewaczkami oraz własnym ogrodem zoologicznym.
Ta pozycja na pewno nie przejdzie niezauważona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz