czwartek, 9 stycznia 2014

Zamordowania ks. Antoniego Macoszka z Dziedzic, styczeń 1911


„Gwiazdka Cieszyńska” szeroko rozpisuje się na temat zamordowania i pogrzebu ks. Antoniego Macoszka z Dziedzic. Tym bardziej, że nieudolnie prowadzone śledztwo sprawiło, że podejrzani przez nikogo nie nękali zdołali opuścić kraj. Gazeta biła na alarm, gdyż podobne groźby otrzymał również ks. Józef Waligóra z Komorowic. Sytuacja dla duchownych była nieciekawa, gdyż całkiem nie dawno dokonano napadu z użyciem rewolweru na ks. Warmuza z Kęt. Z tych powodów starostwo w Bielsku wyznaczyło nagrodę 500 K za pomoc w schwytaniu morderców ks. Macoszka.

 „Czas” krakowski ujawnia: Policja zbierała dokładny rysopis zbrodniarzy: dwaj z nich są wysokiego wzrostu, jeden niski; ubrani są w czarne palta. Są to rosyjscy poddani.

Natomiast „Robotnik Śląski” przypomniał okoliczności zbrodni: Po godzinie 5 wieczorem, jacyś nieznani i dotąd niewyśledzeni sprawcy wtargnęli do mieszkania proboszcza i podczas gdy dwaj zrabowali zawartość kasy, około 2.000 K, trzeci rzucił się na bezbronnego ks. Macoszka i strzałem w twarz ciężko go zranił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz