Bliższych wyjaśnień udziela dyrektor Bobak ze Szkoły Polskiej. im. T. Kościuszki w Białej. „Dziennik Cieszyński” podsumowując akcje naboru pisał, że przyjęto 25 chętnych i że nauka odbywać się będzie sześć razy w tygodniu po 2 godziny wieczorami.
Zaplanowano również kolejne bezpłatne odczyty w auli Seminarium polskiego w Białej. 16 stycznia Zygmunt Podgórski będzie mówił o nowym rozbiorze Polski (chełmszczyźnie), a 23 Tadeusz Mikułowski o legionach polskich. 23 stycznia we wtorek, prof. W. Sierakowski wygłosi odczyt „z obrazami świetlnymi” z serii z naszych dziejów porozbiorowych pt. Powstanie styczniowe. Natomiast 25 stycznia we czwartek, p. Alfred Horodyski wygłosi pogadankę: O rasach i rozmieszczeniu ludności na kuli ziemskiej, z obrazami świetlnymi. Początek o»godz. 6 ½ wieczorem. Natomiast jak donosił „Wieniec i Pszczółka”: 30 stycz. we wtorek p. Stanisław Pszon: Zygmunt Krasiński, z obrazami świetlnymi. — D. 1 lutego, we czwartek Dr. Maciej Kwiecinski: Pierwsza pomoc w nagłych wypadkach, część I. — Początek n godz. 6 i pół wieczorem.
Bardzo ciekawą relację dotyczącą oświaty zamieszcza „Dziennik Cieszyński”. Oto przypomina, że Towarzystwo Szkoły Ludowej w Krakowie wniosło w październiku 1911 r. do Rady miasta Białej prośbę o udzielenie subwencji na szkoły polskie w Białej, które do tej pory TSL własnym kosztem utrzymuje.
26 stycznia odbyło się specjalne posiedzenie Rady miasta Białej, na którym komisja finansowa zażądała odrzucenia powyższej prośby. Z tego też powodu
dr Kazimierz Woliński, c. k. sędzia z Białej, popierając usilnie prośbę Towarzystwa, przemówił w sposób następujący: Nikczemny Jest naród, który nie dba o swoją cześć. Te słowa niemieckiego poety, skierowane do narodu niemieckiego, zastosować można również do narodu polskiego, i rzeczywiście należałoby uznać naród polski za nikczemny gdyby nie dbając o swoją cześć, nie starał się o utrzymanie swego bytu i o zaspokojenie swych potrzeb kulturalnych. Do najważniejszych potrzeb kulturalnych narodu należy pielęgnowanie języka ojczystego, tudzież wychowanie młodego pokolenia w duchu narodowym. Potrzeby te dadzą się zaspokoić przy pomocy szkół odpowiednie urządzonych. Naród polski staja się wedle sił o zaspokojenie potrzeb wymienionych, a żaden uczciwy Niemiec nie może tego ganić i potępiać. Każda gmina ma obowiązek budować i utrzymywać szkoły dla dzieci -w niej przebywających. Gmina miasta Białej spełniła ten swój obowiązek, jednakowoż tylko względem dzieci niemieckich, gdyż zbudowała i utrzymuje niemiecką szkołę gminną, a nadto subwencyonuje większą kwotą niemiecką szkołę ewangelicką. Względem dzieci polskich Biała nie tylko że obowiązku na niej ciążącego nie spełniła, lecz owszem działała zawsze na szkodę dzieci polskich, zmuszając je do uczęszczania do szkół niemieckich i do wynaradawiania, się w tych szkołach. Okoliczność ta jest dla Niemców bialskich po prostu haniebną, gdyż pogwałcili oni swojem postępowaniem ustawy zasadnicze, wedle których każdy naród ma równe prawa i jednakowo powinien być traktowany, a nadto ponieważ funduszów gminnych używali tylko na swoje własne cele narodowe, a pomijali zupełnie ludność polską, która lwią część funduszów gminnych z własnej kieszeni gminie dawała. To bezwzględne postępowanie Niemców bialskich z ludnością polską sprzeciwia się nadto zasadom sprawiedliwości, które nakazują oddać każdemu, to co mu się należy. Zasady sprawiedliwości mają pełne znaczenie również w sali posiedzeń Rady miejskiej, a okoliczność tę stwierdza choćby fakt umieszczenia symbolu sprawiedliwości pośród malowideł zdobiących salę posiedzeń. To też wzywam was panowie do zmiany swego dotychczasowego postępowania względem ludności polskiej w Białej, a mianowicie w duchu ustaw zasadniczych i sprawiedliwości. W tej myśli proszę was o przychylne załatwienie prośby Towarzystwa Szkół Ludowych o subwencje na szkoły polskie, a zarazem uzupełniam tę prośbę w ten sposób, byście tytułem subwencyi udzielili kwotę 10.000 koron na rok bieżący. Prośba o subwencyę jest uzasadnioną, gdyż wedle ostatniego spisu ludności mieszka w Białej przeszło 2500 Polaków. Odliczając 10% na dzieci obowiązane do uczęszczania do szkoły, okazuje się, że takich dzieci polskich jest w Białej 250. Wedle ustawy szkolnej należy zbudować i utrzymywać szkołę dla 40 dzieci.
Wobec tego nie da się zaprzeczyć, że dla 250 dzieci polskich jest gmina Biała obowiązaną do zbudowania i utrzymywania szkoły polskiej. Ponieważ gmina obowiązku tego nie spełnia, winna co najmniej dać odszkodowanie Towarzystwu Szkoły Ludowej, które gminę, w dopełnieniu tego obowiązku wyręcza. Nadto musze zauważyć, że Biała oprócz niemieckiej szkoły gminnej posiada jeszcze drugą szkołę niemiecką, a to szkołę ewangelicką, której udziela corocznie subwencyi w kwocie 7545 K. Szkoła ewangelicka istnieje dla 1000 ewangelickich Niemców: a więc dla 100 dzieci szkolnych ewangelickich w Białej zamieszkałych. Jeżeli się uwzględni to niezwykle uprzywilejowanie Niemców ewangelickich w Białej i porówna ze zupełnem pomijaniem praw ludności polskiej ze strony gminy, to krzywda ludności polskiej uderza w oczy. Krzywdę Polaków bialskich w dziedzinie szkolnictwa powinniście panowie usunąć, lub. co najmniej złagodzić przez udzielenie żądanej subwencji.
Co do zarzutów, podnoszonych przeciw szkołom polskim w Białej, to stwierdzam, że w szkołach tych przykłada się szczególna wagę, aby dzieci wyuczyć dokładnie języka niemieckiego, gdyż wszyscy wiemy dobrze, że wśród stosunków narodowościowych w Białej znajomość języka niemieckiego jest dla nas potrzebną i konieczną. Wprawdzie wysyłacie dzieci polskie do niemieckiej szkoły rzekomo w celu wyuczenia się języka niemieckiego, jednakowoż my wiemy, że dzieci polskie w szkole niemieckiej, stają się tamże Niemcami i największymi wrogami ludności polskiej. My chcemy dzieci -polskie zachować dla narodu polskiego i dlatego żądamy polskiej szkoły. Nadto dzieci polskie, nie znając języka niemieckiego, nie rozwijają się należycie w szkole niemieckiej i nie postępują w nauce, w szkole zaś polskiej dzieci, ucząc się w języku ojczystym, rozwijają się i uczą prawidłowo, przytem zaś poznają także dokładnie język niemiecki
Mówicie, że szkoła polska jest w Białej niepotrzebną i że ludność polska nie domagała się szkoły polskiej. Twierdzenie to jest nie prawdziwem, a już sam fakt, że szkoły polskie istnieją tutaj -od lat 14 świadczy wymownie, że takie są potrzebne i że ludność polska potrzebę tę odczuwa. W szkołach polskich wydziałowych i ludowych tutejszych uczy się obecnie 660 dzieci wyłącznie polskich, a z tych pochodzi 141 z Białej, reszta zaś z najbliższej okolicy. Ta wielka liczba dzieci starczy sama za dowód, że Polskie szkoły są tu potrzebne i że się ich ludność polska domaga. Powiadacie, że szkoły polskie otrzymują subwencye z Wydziału powiatowego i krajowego, że zatem od gminy żadna im się subwencya nic należy. Na -to odpowiadam, że koszta utrzymania polskich szkól wydziałowych ludowych wynoszą rocznie 76.000 K a subwencye nie osiągają nawet połowy tej kwoty. Brakującą sumę dokładać musi społeczeństwa polskie, aczkolwiek miasto Biała ma ustawowy obowiązek do utrzymywania szkoły polskiej.
Powołujecie się wreszcie na niekorzystne stosunki majątkowe gminy, które nie pozwalają na udzielenie subwencyi. Jest to jednak wykręcanie się sianem, gdyż gmina łożąc na szkoły niemieckie przeszło 83. 000 K rocznie, może jeszcze bez żadnego prawie uszczerbku dać rocznie 10.000 K na szkoły polskie.
Wkońcu zwracam panom uwagę, że u ludności polskiej w Białej i okolicy dokonuje od dłuższego czasu ewolucya w duchu narodowym polskim. W Białej znajdują się obecnie polskie gimnazyum i seminaryim nauczycielskie połączone z wzorową szkołą ćwiczeń, polskie wydziałowe męskie i żeńskie, tudzież sokoła uzupełniająca przemysłowa . Rozwoju tego wstrzymać nie zdołacie skutkiem czego dla dobra gminy i całego powiatu powinniście zejść z dotychczasowej drogi i zamiast dbać tylko siebie i cele narodowe niemieckie, dbać w równej mierze o potrzeby ludności polskiej. W ten sposób dacie dowód swojej dojrzałości politycznej i zapobiegniecie rozdrażnieniu i nieprzyjazności u ludności polskiej, ta zaś zmiana postępowania waszego uchroni was od szkód, które byście ponieśli w razie dalszego trwania przy dotychczasowem postępowaniu, proszę was, panowie, głosujcie: za udzieleniem subwencji dla Towarzystwa szkół Ludowych.
Po tej wypowiedzi odczytano uchwałę Bürgervereinu, oświadczającą, że szkoły polskie są niepotrzebne, że tylko ci rodzice polscy posyłają swoje dzieci do szkół polskich, którzy dali się uwieść agitatorom polskim i że w szkołach galicyjskich zmusza się Niemców do nauki w języku polskim. Głosowanie doskonale pokazuje ówczesne stosunki w radzie. Jest też odbiciem cichej wojny polsko niemieckiej. Oto 4 radnych głosowało za, a przeciw 29. Nie trzeba być obdarzonym darem jasnowidzenia, aby wiedzieć, kto i jak głosował, gdy przypomnimy, że Polaków w radzie było...4.
Ciekawą relację z tego wydarzenia daje niemiecka „Silesia”, która oprócz faktów przedstawia również ciekawe uzasadnienie, z którego wynika, że za całą sprawę odpowiedzialni są wszechpolscy agitatorzy, którzy poprzez terror doprowadzili do tego, że 119 dzieci zaczęło uczęszczać do szkoły polskiej.
Prawdziwe jednak kuriozum odnajdujemy pod koniec: Niemcy nie przyszli sami od siebie do Galicji, ale na zawołanie od królów polskich, od cesarza Józefa II i od polskich wielkich właścicieli dóbr. Aż do roku 1867 miały te niemieckie kolonie swe swobody, ale gdy tego roku nadano Galicyi autonomię, t.j. samorząd szkolny, nastąpił ucisk i przeciwieństwo. Warto ten fragment zapamiętać, gdyż w następnym miesiącu dokładnie tych samych argumentów jako własnych użyje „Nowy Czas”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz