środa, 8 stycznia 2014

Wydarzenia nadzwyczajne - Styczeń 1911




    Powrót z balu sylwestrowego bez względu na wiek bywa trudny, a nawet bolesny. Przypomniał o tym „Ślązak” wspominając niejakiego R. Laske z Bielska, który powrócił do domu z tak wielkim animuszem, że sąsiedzi zmuszeni byli wezwać policje. Przy aresztowaniu opierał się tak, że musiało być zawezwanych więcej policyantów, przy których pomocy jakoteż i osób cywilnych udało się nareszcie rozochoconego wielbiciela nocy sylewstrowej oddać do kozy. Przy tym Laske złamał policyantowi Kobieli szablę i rozdarł mu płaszcz, jakoteż i surdut. Wraz z nastaniem nowego roku ludzie zadają sobie pytanie: co on przyniesie? Przepowiednie niejakiej Pani de Thebes z Francji zamieszcza na swoich łamach „Poseł Ewangelicki”. Czytamy tam, że: Rok ten, według jej zapewnień nie będzie odznaczał się piękną pogodą. Przyniesie mało dni jasnych, deszcze i powodzie wiosną, cyklony, „żałoby w uśmiechniętej krainie”, jakieś wielkie katastrofy w porze letniej.(...) Dla Niemiec „próżność stanie się grobem dzieł tworzonych przez ich monarchię”, w Austryi po ciężkiej żałobie rozpocznie się nowa era dziejowa, w Peterzburgu będą się dziać rzeczy tak straszne, że p. de Thebes nie śmie ich nazwać po imieniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz