19 stycznia 1911 r nowym radcą szkolnym wybrano Fryderyka Bock. Uczczono pamięć zmarłego profesora Adolfa Cichego oraz przyznano premie dla sług miejskich. Przedwczesną śmiercią Adolfa Cichego szczególnie mocno zasmuceni, byli polscy ewangelicy.
Jednak najważniejszym wydarzeniem towarzyskim w styczniu był bal karnawałowy w sali hotelu pod Czarnym Orłem, gdzie zebrała się cała polska inteligencja oraz wszyscy z tzw. towarzystwa. Protektorem balu była żona marszałka Łazarskiego, która w towarzystwie małżonka, dwóch pięknych córek i synów zjawiła się na sali. Do tańca przygrywała orkiestra z 13 pułku z Krakowa, wodzirejem był niejaki Dawidowski również z Krakowa. Zabawa była przednia. Twarze roześmiane, oczy rozjaśnione, pierś ze zmęczenie faluje szybkim nierównym oddechem, a nóżki bunt otwarty podnoszą.(...) Do odpoczynku pora. Zmęczone nóżki o litość proszą: ale nie było litości dla pięknych tancerek. Już grzmi komenda: do mazura! Już pary łączą się na nowo i w dziarskich podskokach przebiegają sale. (...) ten zawrotny tańca wir...
Na łamach „Dziennika Cieszyńskiego” pojawiają się również informacje o Jasełkach urządzony przez Koło TSL w Lipniku, o przedstawieniu p.t. Szalone pomysły wystawione w hotelu pod Czarnym Orłem dla uzyskania pieniędzy na działalność TG „Sokół” w Białej. Salwy śmiechu i oklaskiwanie towarzyszyły przez cały ciąg przedstawienia grze pana Patyńskiego w roli nieszczęśliwego, żywcem pogrzebanego przez żonę małżonka-amanta i panu Olechowi w roli Miotełki. (...) Pana Narwlaskiego grał p. Klimek z dobrze udanym niepokojem podejrzliwego małżonka; Ernesta grał p. Serbiński (...) krótką role Dratewki oddał p. Jaślar z całą naturalnością. Fiśtyliński (grał p. Garczyński) bawił publiczność swą nerwowością i manią kompozytorską. Doskonały był i Cielątkowski (p.Trojnar), szczególnie w chwili, gdy umiał się tak zgrabnie wymknąć z kłopotliwego położenia, które sam spowodował. Kręckiego grał p. Rybarski. Role kobiece wykonywały doskonale panie: Klimkowa (Dziurdzielewiczowa), p Waydowa (Fifi), p. Matuszewska (Zofia Narwalska), p. Hrabinowa ( Janina), p. Mielnicak (żona rarwalskiego) i p. Bughardtówna (Gembalska). Dużo ciepłych słów napisano o p. Bielskim, który był reżyserem tej sztuki.
Z informacji artystycznych najwięcej miejsca poświęca się wystawieniu Zemsty Aleksandra Fredry w Żywcu. Adaptację przygotowali uczniowie VII klasy tamtejszej szkoły realnej. Recenzent nie mógł się nachwalić: „Zemsta” bowiem grana była doskonale, typy były znakomicie zindywidualizowane i skontrastowane, dykcya, tak trudna u młodych wykonawców, była nadzwyczaj poprawna. Zasługa to przedewszystkim profesora Bilińskiego. (...) Prof. Biliński jest nie tylko doskonałym reżyserem, jest również i znakomitym aktorem, czego dowodem są jego kreacje Wernyhory (...) Dlatego też dobrze się stało, że w „Zemście” jedną z najtrudniejszych rół, rolę Cześnika sam wzioł na swoje barki. I trzeba go było w niej widzieć! Co za postawa, co za rozmach, co za temperament prawdziwie staropolski! Takiego właśnie Cześnika chciał Fredro przedstawić i takim go prof. Biliński rzeczywiście pojął i oddał, z ogromną inteligencyą i ogromnym darem wczucia się. (...) Podstoliną była p. profesorowa Gizowska i jakkolwiek rolę tę przyjęła prawie w ostatniej chwili, stworzyła postać sympatyczną i ujmującą. (...) Rolę Klary wdzięcznie odegrała p. Łazarska. Z uczniów na pierwszy plan wybił się przedewszystkim Mierowski. Dał on wprost znakomitą interpretacyę Papkina. (...)
Na innych rolach znać było również staranność i inteligentną rękę reżysera. Nadmienić w końcu muszę, że nie pierwszy to występ młodzieży tutejszej szkoły realnej i na chlubę jej podnieść trzeba, że woli swój czas poświęcić szlachetniej rozrywce, aniżeli próżnowaniu – pisał recenzent, jednak na koniec pozwolił sobie na uszczypliwość wobec Żywczan - Ta ogromna praca grona i młodzieży przezwyciężyła nawet notoryczną obojętność i bierny opór żywieckiej publiczności, która jakkolwiek w poprzednich przedstawieniach w dziwny sposób nie dopisała, co na młodą psyche uczniów mogło wpłynąc rażąco, w ubiegłą niedzielę zjawiła się tak licznie, że nie było ani jednego wolnego miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz