poniedziałek, 30 listopada 2020

Bystra w świetle protokołów



   Niedawno staraniem Towarzystwa Przyjaciół Bystrej ukazały się drukiem „Protokoły Wydziału Gminnego Bystra Śląska 1886-1918”, (Protokoll-Buch der Gemeinde Bistrai). Publikacja to nieznane dotąd źródło dotyczące dziejów nie tylko Bystrej Śląskiej, ale całego regionu.  - Rękopis protokołów liczący 274 strony napisany niemieckim pismem neogotyckim został znaleziony i zabezpieczony przed laty przez nauczyciela miejscowej szkoły podstawowej Józefa Śliwę, który przez wiele lat przechowywał je w swoim domu. Później, po sprzedaży domu, córka Ewa Śliwa-John przekazała je kuzynowi i sąsiadowi Mieczysławowi Gorylowi. Wiadomość o odnalezieniu nowego źródła dotarła do TPB. Na prośbę stowarzyszenia Mieczysław Goryl za pośrednictwem nieżyjącej już Ireny Misz (z domu Goryl)przekazał rękopis TPB, które postanowiło je wydać w formie książkowej. Odczytania niemieckiego pisma neogotyckiego, zapisania tekstu w jęz.niemieckim i następnie przetłumaczenia na jęz. polski podjął się ks. Karol Tomecki- informuje Joanna Szkoda-Stwora, która zaopiekowała się pamiętnikiem i była inicjatorką jego wydania.
   Wydawnictwo było to możliwe dzięki pomocy finansowej Urzędu Gminy w Wilkowicach i pracy historyka Piotra Keniga z Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej, który dokonał redakcji językowej i merytorycznej tekstu niemieckiego i przygotował protokoły do druku.
W opracowaniu jak w soczewce ukazuję się obraz miejscowości i jej funkcjonowanie we wszystkich dziedzinach. Mamy tam informacje o funkcjonowaniu szkoły ludowej, życiem religijnym społecznym i polityczny. Można zauważyć jak rozwijała się gmina i z jakimi trudnościami musiała się mierzyć. To po prostu kopalnia wiadomości o całym regionie.
   Publikacja została współfmansowana ze środków z UE w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020, działanie „Wsparcie dla rozwoju lokalnego w ramach inicjatywy LEADER”, poddziałaniel9.2 „Wsparcie na wdrażanie operacji w ramach strategii rozwoju lokalnego kierowanego przez społeczność” w ramach projektu grantowego pt. Promowana Ziemia Bielska-Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania Ziemia Bielska.
   Rękopis protokołów został w sierpniu br. przekazany do Archiwum Państwowego w Bielsku Białej.

poniedziałek, 23 listopada 2020

Drugie życie Teatralnej Fabryki Sensacji




Niedawno minęło 130 lat od otwarcia bielskiej sceny. Na tą okoliczność wspólnie z dr Jackiem Proszykiem przygotowaliśmy Teatralną Fabrykę Sensacji. Państwa życzliwość i zainteresowanie tematem przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Była premiera i wykupione bilety na kolejne spektakle, które jak bańkę mydlaną zabrał... COVID. 



Z tego powodu nie mieliśmy jak Państwu opowiedzieć, że już samo powstanie teatru było niezwykłe. Gdyż obiekt powstał nie z woli króla, księcia czy też rajców miejskich, a został zainicjowany przez zwykłych ludzi chcących obcować tu na miejscu z wielką sztuką. 



Nie mogliśmy podzielić się ciekawostką jak nasi przodkowie  już w 1890 „posadzili sztuczną trawę” przed teatrem. O czym ówczesna prasa z podziwem pisała, że: tam gdzie jeszcze przed wczoraj stały warstwy żwiru pozdrowi nas pojutrze artystyczna łąka kwiatów z przyjemnymi kolorami. Nie było możliwości pochwalić naszych przodków, że obiekt od samego początku był zasilany prądem elektrycznych, chociaż w Bielsku nie było jeszcze... elektrowni. 




    Bardzo żałowaliśmy, że nie mogliśmy więcej razy pokazać państwu prezydenta Jarosława Klimaszewskiego, który jako burmistrz wypowiada z żartem znamienne słowa: Budowaliśmy, budowaliśmy i zbudowaliśmy.....


 

 

Czy też radnej Małgorzaty Zarębskiej, która wcieliła się w rolę pierwszej kobiety w spodniach, która swym pojawieniem zatrzymała ruch w mieście. 

 



Salwy śmiechu podczas spektaklu budziła wspólna interwencja ratunkowa ministra Grzegorza Pudy i zastępcy prezydenta Adama Ruśniaka. Niesamowite kreacje stworzyli senator Agnieszka Gorgoń-Komor i dyrektor Witold Mazurkiewicz oraz wielu innych. Jubileuszowe spotkanie uświetnili występami artyści: Marta Gzowska –Sawicka, Tomasz Lorek Adam Myrczek. 






Na szczęście, dzięki życzliwości wielu ludzi udało się nam dać „Teatralnej Fabryce Sensacji” drugie życie w postaci pamiątkowego albumu. Znajdziecie tam Państwo nie tylko ciekawostki związane z działalnością teatru, ale zdjęcia z przedstawienia, nagrań oraz unikatowe zza kulis. Wspólnie z Jackiem Proszykiem mamy nadzieję, że będzie on dla Państwa miłą pamiątką, która wypełni czas potrzebny do kolejnego spotkania na deskach teatru.

Jacek Kachel



Ps. Książkę można nabyć w kasie Teatru Polskiego. Miejskim Centrum Informacji Turystycznej i w księgarniach.



czwartek, 19 listopada 2020

Bielsko-Biała i okolice na dawnej pocztówce i fotografii w czasach II wojny światowej

 Czasy wojny w kolorze



Po niebywałym sukcesie z roku ubiegłego albumu z czasów okupacji Bielska i Białej jego autorzy przygotowali wydanie drugie. 



Tym razem jednak trudno nazwać go wydaniem drugim poprawionym, gdyż jest to tak naprawdę zupełnie nowy album, gdyż jego zdjęcia zostały pokolorowane. „Bielsko-Biała i okolice na dawnej pocztówce i fotografii w czasach II wojny światowej” to nie tylko dokument, ale przede wszystkich album pełen soczystych fotografii. Na kolorowych zdjęciach można dostrzec wiele szczegółów, które wcześniej nie były czytelne.



–Oglądaliśmy zdjęcia koloryzowane z czasów Powstania Warszawskiego, które zrobiły na nas niesamowite wrażenie. – mówią Wiesław Dziubek oraz Wojciech Kominiak, autorzy wyjątkowego albumu ze zdjęciami z czasów okupacji Bielska i Białej. 

 


– Prawdopodobnie będzie to pierwsze tego typu wydawnictwo w Polsce. Nikt wcześniej nie opublikował albumu, w którym wszystkie zdjęcia zostały poddane profesjonalnej koloryzacji, w tak obszernej formie – mówi Wiesław Dziubek, wpółautor albumu, miłośnik historii Bielska-Białej. - Oczywiście można spotkać zdjęcia, które są koloryzowane, jak na przykład cykl z czasów Powstania Warszawskiego czy też barwione archiwalne filmy jak niedawno prezentowana „Niepodległa” czy „Wojna Światów” – dodaje Wojciech Kominiak. 



Dodatkowo w wydawnictwie pojawiło się 16 nowych fotografii, do których autorzy dotarli w ostatnim roku oraz dwa plany Bielitz w oryginalnym formacie jako załącznik do książki. Zostały również wprowadzone drobne uzupełnienia m.in. nazw ulic, właścicieli fotografii.
Twórcy zakupili licencje do profesjonalnych programów do kolorowej obróbki zdjęć i przez kilka miesięcy trwała żmudna praca.  



piątek, 13 listopada 2020

Spacerownik Bielski



Można już spacerować śladami „Solidarności”.

Kilka dni temu, 10 listopada, minęła 40. rocznica rejestracji Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Wcześniej, 31 sierpnia, minęły dokładnie cztery dekady od dnia podpisania Porozumień Sierpniowych, na mocy których powstała „Solidarność”. Te dwie okrągłe rocznice były doskonałym pretekstem, by spisać i opisać miejsca, które w Bielsku-Białej związane są z tym związkiem zawodowym.
Jak się okazuję, ta nieodległa dla nas historia, w której uczestniczyliśmy lub też działa się na naszych oczach dla młodego pokolenia jest prawie tak odległa jak działania II wojny światowej.
Wystarczy tylko zrobić sobie mały sprawdzian i spróbować odpowiedzieć na kilka pytań. Gdzie odbyło się założycielskie zebranie podbeskidzkiej „Solidarności” we wrześniu 1980 roku? W których budynkach mieściły się kolejne siedziby regionalnych władz tego związku zawodowego? Pod jakim pomnikiem odbyły się dwie niezależne manifestacje bielszczan – w 1968 i 1981 roku? Na których ulicach Bielska-Białej ZOMO pacyfikowało niezależne demonstracje po wprowadzeniu stanu wojennego? Przy którym kościele działała centrala pomocy uwięzionym i internowanym?
Jeżeli zawahałeś się lub też zapomniałeś odpowiedzi na te i kilkadziesiąt innych pytań to nie musisz się martwić, gdyż potrzebne informacje znaleźć można w publikacji „Spacerownik Bielski. Śladami »Solidarności« lat 1980-1990 w Bielsku-Białej”. „Spacerownik” został wydany staraniem Stowarzyszenia „Podbeskidzie Wspólna Pamięć” przy wsparciu Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej oraz Regionu Podbeskidzie NSZZ „Solidarność”.
Artur Kasprzykowski, który jest autorem książki wyjaśnia: - Historię piszą ludzie. Piszą ją w określonym otoczeniu, w konkretnych miejscach. Właśnie takie miejsca na terenie Bielska-Białej, ściśle związane z historią „Solidarności” i zmaganiami o odzyskanie niepodległości naszej Ojczyzny w ostatniej dekadzie komunizmu, chcemy pokazać podczas naszego spaceru po mieście. Chcemy opowiedzieć historię tych miejsc i równocześnie opowiedzieć historię „Solidarności” poprzez pokazanie i przypomnienie tych miejsc, poprzez wpisanie historii w konkretny krajobraz, znany nam wszystkim.
Wybraliśmy ponad trzydzieści punktów – budynków, zakładów pracy, świątyń, a nawet ulic i cmentarzy – które wpisały się w nasze lokalne dzieje, a po części miały wpływ także na historię naszej ojczyzny.
Jesteśmy przekonani, że niniejsza publikacja pomoże upowszechnić wspaniałą, choć także i dramatyczną historię podbeskidzkiej „Solidarności”, którą nie tak dawno współtworzyliśmy na terenie naszego miasta- informował Artur Kasprzykowski.



W ramach promocji tej publikacji tuż przed ostatnimi obostrzeniami epidemiologicznymi zorganizowany został pierwszy spacer ulicami Bielska-Białej szlakiem miejsc związanych z historią podbeskidzkiej „Solidarności”. - Był to pierwszy taki spacer, będący dla mnie sprawdzianem, jak „Spacerownik” zostanie przyjęty przez członków stowarzyszenia, w tym szczególnie dawnych działaczy podbeskidzkiej „Solidarności.
Wędrówka rozpoczęła się od siedziby podbeskidzkiej „Solidarności” z lat 1989-92 przy ul. Partyzantów 59. Później na spacerowym szlaku były m.in. pomnik Adama Mickiewicza w Parku Włókniarzy (miejsce niezależnych demonstracji w 1968 i 1981 roku), siedziba związku z 1981 roku przy ul. 1 Maja 45, dawne zakłady „Befama” przy ul. Powstańców Śląskich, gdzie w trakcie tzw. kryzysu bydgoskiego w marcu 1981 roku mieściła się centrala Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego , gmach Teatru Polskiego – miejsce charytatywnej aukcji dzieł sztuki na rzecz „Solidarności’ w styczniu 1981 roku i światowej prapremiery sztuki Karola Wojtyły „Jeremiasz” w grudniu tego samego roku, a także dwa budynki przy ul. Bohaterów Warszawy: w pierwszym, pod numerem pięć, odbyło się pierwsze założycielskie zebranie podbeskidzkiej „Solidarności” we wrześniu 1980 roku, w drugim – przy ul. Bohaterów Warszawy 2 – była w 1980 roku pierwsza siedziba związku. – To tylko mała część z ponad trzydziestu miejsc, związanych z historią bielskiej „Solidarności”, które zostały opisane w „Spacerowniku”. Kolejne pokażemy podczas następnych spacerów, które będziemy organizować, gdy miną już sanitarne ograniczenia, związane z pandemią – zapowiada Bogdan Szozda, prezes Stowarzyszenia „Podbeskidzie Wspólna Pamięć”.
Spacerownik autorstwa Artura Kasprzykowskiego jest fantastycznym przewodnikiem po miejscach związanych z historią NSZZ „Solidarność” na terenie Bielska-Białej, po miejscach ważnych w najnowszej historii miasta i regionu. Publikacja ta jest adresowana zarówno do młodzieży szkolnej, uczestniczącej w konkursach historycznych, grach ulicznych i prelekcjach, jak również do osób dorosłych, w tym także uczestników zmagań o wolną Polskę, działaczy opozycji antykomunistycznej. Łącznie wybranych zostało ponad 30 punktów na terenie miasta. W opracowaniu obok przedstawienia solidarnościowej historii kolejnych punktów na mapie miasta zaprezentowane są fotografie, związane z tymi miejscami - zarówno archiwalne jak również współczesne.

wtorek, 3 listopada 2020

Kalendarium gminy Bestwina cz. 41

 

 


 1913

Edukacja
W 1913 r. w szkole bestwińskiej uczyli: Janina i Emilja Wdowiszewskie, Jan Mleczko, Franciszek Zolich. W Bestwince jest już pełna dwuklasowa szkoła, w której uczą Walenty i Józefa Ożgowie. Pozostałe placówki są jednoklasowe, ale z planem szkoły dwuklasowej. W Janowicach uczą Marya Narowska i Wanda Kaczorowska, która przeszła tu z Kaniowa. Szkoła w Kaniowie przeżyła duże zmiany, pracowali tam Roman Tryhubczak (przeszedł z Bestwiny - JK), Władysław Ślebarski, Mieczysław Kłapa i Janina Dzióbkówna.
W niedzielę 20 kwietnia w Bestwinie odbył się odczyt „O Bartku Zwycięzcy”
W 1913 roku do Krajowego Związku Nauczycieli Ludowych „Ognisko” w Białej należeli prawie wszyscy lokalni nauczyciele: 25 z Białej, 4 z Bestwiny, 3 z Bestwinki, 7 z Buczkowic, 3 z Bystrej, 1 z Dankowic, 6 z Rybarzowic, 4 z Godziszki, 1 z Huciska, 1 z Janowic, 1 z Kalnej, 1 z Kaniowa, 2 ze Starej Wsi, 9 z Kóz, 4 z Międzybrodzia, 1 z Mesznej, 5 z Szczyrku, 5 z Wilkowic, 5 z Dziedzic. Członkowie związku byli inspiratorami obchodów patriotycznych m.in. w Wilkowicach, Buczkowicach, Mesznej. Prowadzili akcję samokształceniową, w związkowej biblioteczce zgromadzili 145 dzieł naukowych. Aby ułatwić ich wypożyczanie, zbiory podzielono na trzy części pomiędzy Białą, Buczkowice i Bestwinkę. Nauczyciele ze swych niewielkich pensji wspomagali Macierz ks. Cieszyńskiego i Dom Polski w Bielsku.

Sprawy narodowe

Najbardziej celebrowanym przez Polaków świętem były wtedy obchody uchwalenia Konstytucji 3 maja. Jak informuje prasa, w 1913 roku oficjalne uroczystości w Białej zaplanowano na niedzielę 4 maja.
„Gwiazdka Cieszyńska” relacjonowała: O godz. 9. uszykował się na boisku sokolem w Białej olbrzymi pochód, liczący kilka tysięcy uczestników, który przy udziale kilku muzyk ruszył do kościoła parafialnego. W kościele wygłosił o. Zygmunt Janicki, gwardyan Reformatów z Krakowa, jeden z najlepszych kaznodziei, jakich Kraków posiada, patryotyczne kazanie.
Złotousty kaznodzieja przemawiał tak do serca, że ani jedno oko nie było suche. Po uroczystej mszy św., podczas której chór seminarzystów śpiewał, powrócił pochód na boisko sokole, gdzie do zebranych tłumów przemawiał delegat TSL. p. inżynier Natanson z Krakowa i prezes sokoła bialskiego. Po południu odbył się w auli seminaryum TSL wiec oświatowy, a wieczorem koncert. Bardzo mile uderzało to, że w licznych oknach mieszkań polskich widniały nalepki iluminacyjne TSL. Tegoroczny obchód konstytucyi 3. maja udowodnił, że rozwój ducha narodowego na kresach naszych obejmuje coraz to szersze warstwy ludu naszego, który wyzwala się z pod jarzma niemieckiego.
„Dziennik Cieszyński” informował, że w uroczystym pochodzie wzięło udział ok. 5 tysięcy osób. Na dar narodowy zebrano do puszek ponad 140 k, a wydawnictw, kokardek sprzedano za ponad 320 k. W pochodzie wzięły udział gniazda sokole z Białej, Bielska, Buczkowic, Komorowie, Bestwiny, Międzybrodzia Lipnickiego, Pisarzowic, Mikuszowic, Janowic, Czechowic i Dziedzic i kilka okolicznych straży pożarnych. Od samego boiska sokolego aż do kościoła ciągnął się ten barwny pochód narodowy.

Kółka rolnicze motorem postępu
W ramach informacji gospodarczych proponuję zapoznać się ze stanem kółek rolniczych w regionie wedle przedstawionego sprawozdania: Rok sprawozdawczy 1912 sprowadził ubytek Kółek rolniczych, a to z powodu stworzenia nowego powiatu oświęcimskiego, do którego odpadło 13 kółek, pozostała jednak i tak wcale pokaźna liczba 28 kółek, co wobec 49 gmin w powiecie wynosi 57'14%. Ilość członków w r. 1913 wzrosła w porównaniu z r. 1912, głównie dzięki kółku bialskiemu, które liczy około 650 członków, z innych kółek najwięcej członków mają kółka w Szczyrku (278), Osieku (152), Witkowicach (123). Ogółem wszystkich członków liczą kółka powiatu bialskiego 1861. (...)
Na zebraniach wykładano o organizacyi T. K. R. i zadaniach Kółek rolniczych, oraz o kooperatywach włościańskich w Dankowicach, Bestwinie, Janowicach, Komorowicach, Porąbce. Kozach. Kołka rolnicze starają się nie tylko przez wykłady podnosić nasz lud, używają do tego konkursowych prac pisemnych, zadając członkom tematy do opracowania z różnych dziedzin gospodarczych, a więc rolnictwa, hodowli zwierząt domowych, sadownictwa, warzywnictwa, pasiecznictwa, z rachunkowości gospodarczej, z działalności spółkowej na wsi.
 
Sokole wojsko
Rozwój TG „Sokół” postępował sukcesywnie, choć do trudności obiektywnych dochodziła również zorganizowana niechęć ze strony władz. W protokołach znajdują się też informacje o powstawaniu gniazda w Bestwinie, które należy do dzielnicy żywieckiej.
25 maja odbyły się ćwiczenia w dzielnicy żywieckiej z udziałem 128 druhów i 40 skautów. Licznie stawiły się sokoły z młodych gniazd z Kóz i Bestwiny. Przedmiotem ćwiczeń była obrona mostu na Sole w Międzybrodziu Lipnickiem, zajęcie tegoż mostu, połączenie się z głównymi siłami. Dowódcą jednej strony był dr. A. Bałut z Żywca, a drugiej zaś dh. Wł. Skut z Białej. Walka była zacięta, dowódcy bowiem stron obydwu umieli znakomicie wyzyskać teren. Po tych manewrach odbyły się jeszcze dwugodzinne ćwiczenia z musztry w plutonach i drużynach.

Kronika kryminalna
Komentowane było samobójstwo niejakiego Perły lub też Papli z Janowic. Gazety różnie podają jego nazwisko. Jedno, co się nie zmienia, to to, że został znaleziony w bielskim lasku miejskim przez policjanta Malchera. Samobójstwo nie budziło podejrzeń, pomimo że zwłoki leżały na ziemi, dziwiono się natomiast, że nie znaleziono stryczka. Gazety przypuszczały, że Ktoś widocznie jednak przechodził już przez to miejsce i trupa odciął, stryczek zaś zabrał sobie. Stryczek bowiem taki uchodzi za talizman przynoszący szczęście. „Ślązak” komentuje z politowaniem: Widzimy więc, że jeszcze w XX wieku nie zdołała cywilizacya wykorzenić tego głupiego przesądu, że stryczek przynosi właścicielowi szczęście.

poniedziałek, 2 listopada 2020

Drogi Bielsko 1928

 1928

W marcu przed sezonem budowlanym na drogach radni po raz kolejny doskonale ocenili walcowanie ulic termakiem. Tym bardziej, że jego ceny spadły o połowę. Dlatego ze względów również higienicznych przewidziano 20 tyś. zł na oliwienie dróg.
    Zaaprobowano z lekką korektą ceny biletów Bielsko-Bialskiej Spółki Elektrycznej i Kolejowej na trasie Bielsko-Szczyrk. Wnioskodawca chciał za cały przejazd 3 zł., a za odcinek do Bystrej 1.65. Radni uchwalili, że za całą trasę będzie się płaciło 2.50, a do Bystrej 1.25.
    Rada Miejska wyasygnowała kwotę 30.000 zł. na budowę nowej ulicy łączącej pl. Wolności z ul. Luschki. Związane to było z planami budowy domu mieszkalnego dla oficerów i podoficerów piechoty. Podjęto również decyzje, aby rozebrać dotychczasowy obiekt ślizgawki, a w jego miejsce przy ul. Blichowej ma powstać kort tenisowy. Przyjęto również wstępnie plan pod budowę nowej strażnicy i układ drogowy w tym miejscu.
    Komitet dla rozbudowy miasta poinformował o zmianach jakie zostały wprowadzone w planach zaproponowanych przez Hermana Jansona. W dokumencie czytamy: Część drogi objazdowej północnej, projektowana wówczas do katolickiego cmentarza wzdłuż doliny obok Bathelta poniżej ewang. Cmentarza i przez starą cegielnie Korna prowadzi od katolickiego cmentarza w kierunku niemal prostym do gimnazjum polskiego uchodząc tam do ul. Piastowskiej skąd na realności Schadla za pomocą mostu obok dworca „Stare Bielsko” uchodzi do starej ulicy Strzelniczej. Po dokładnym przestudiowaniu odrzucono projekt opracowany przez inną stroną z majacy na oku przedłużenie ulicy 3-go Maja w prostym kierunku na północ zamiast właśnie przedstawionego przejazdu. 2. Obejmuje obecny plan w porównaniu z poprzednim na południowej stronie miasta tylko jedną południową drogę objazdową, prowadzącą na północnem zboczu do ul. Sikornik do ul. Górskiej. Dawniej projektowana druga droga okólna na południowem zboczu Sikornika, prowadząca częściowo przez obszar gminy Aleksandrowice została jako ulica komunikacyjna skomasowana, pozostaje jednak na obszarze z Bielska jako ulica dojazdowa. Referent objaśnia w dalszym ciągu rozplanowanie szczegółowe, t.j. podział poszczególnych bloków pomiędzy ulicami komunikacyjnymi. Szczególnie zwraca uwagę na projekt prof. Jansena odnośnie do nowej cześci katolickiego cmentarza ( używaną dotąd na ogródki działkowe), którą on chce przywrócić na cele mieszkaniowe, utrzymując ulice prawomocną wzdłuż obecnej północnej granicy cmentarza, wobec czego gmina powinna rokować z Katolickim Komitetem parafialnym i właścicielem przyległego do cmentarza wzdłuż ulicy Grunwaldzkiej gruntu p. Burkowskiego w sprawie wymiany gruntu, aby uzyskać z jednej strony arondacje cmentarza katolckiego i z drugiej strony lepsze zabudowanie tej części miasta. Dalej nadmienia referent, że prof. Jansen proponuje zniesienie stromych ulic poprzecznych pomiędzy ul. Cieszyńską i Sikornikiem jak np. Zdrojowa, św. Anny i innych a budowe na ich miejscu ulice dojazdowe, równoległych mniejwięcej do Sikornika i Cieszyńskiej, stosujących się najdokładniej do terenu. W końcu stawia referent imieniem Komitetu rozbudowy miasta następujący wniosek: Rada gminy raczy w zasadzie zatwierdzić obecny plan rozbudowy miasta i upoważnić Prezydjum do prowadzenia pertraktacji z Katolickim Komitetem parafialnym i z p. Burkowskim w sprawie wymiany gruntu, jak również z właścicielami terenów, położonych na wschód i zachód obecnego placu sportowego BBSV, a mianowicie z PP. Spadkobiercami Walczoka, Körbela i Pollakiem celem nabycia tych gruntów przez miasto na urządzenie tam proponowanego przez prof. Jansena głównego stadionu sportowego. Przedstawiłem obszernie te zamierzenia, ze względu na to, że w przeciwieństwie do planów Fabianiego nie zostały one nigdy spopularyzowane. O tym jak trudnym jest projektowanie drogowe naruszające status quo najlepiej świadczy fakt, że prawie natychmiast sprzeciw wobec tych planów zgłosiła katolicki komitet parafialny. Jednak władze miasta postanowiły zignorować te zastrzeżenia i przeprowadzić swój plan.
W tym czasie wojewoda poinformował, że w pobliżu szlaku kolejowego zamierza wybudować 15 bliźniaczych domków.
Sesja wyjazdowa 18 lipca odbyła się w Wapienicy, gdzie uzgodniono wszystkie szczegóły budowy tam zapory. Warto zwrócić uwagę na ten fakt, gdyż podjęte decyzje wówczas przez długie lata będą ciągnąć się za samorządowcami. Inż. Józef Schwarzl przygotował wstępne opracowanie inwestycji.  Na jego ekspertyzie oparła się rada miejska obradując w 1925 roku, kiedy to rozpoczęto formalne przygotowania do tej wielkiej inwestycji. Aby zdobyć na inwestycje pieniądze zaciągnięto kredyt i podniesiono ceny wody o 100%!
I w tym miejscu zaczyna się dziwna sytuacja. Oto burmistrz miasta Kuno de Pongratz i radni postanowili zapisać się w historii i wybudować sobie pomnik,  oczywiście za pieniądze podatników, tylko przy okazji rozwiązując problem z wodą pitną w mieście. W tym samym czasie przeciwnicy tej inwestycji pokazywali alternatywne źródła zaopatrzenia w wodę, wykazując równocześnie że wybrane rozwiązanie jest chybione i ekonomicznie nieuzasadnione. Co ciekawe na czele oponentów stanął nie kto inny jak sam inż. Józef Schwartz!!! To on po kolejnych analizach i uwzględnieniu niewielkich opadów w trakcie suszy stanowczo stwierdził, że inwestycja jest chybiona. Pokazując również tańszą alternatywę w postaci ujęć wód gruntowych z doliny rzeki Białej w rejonie Czechowic czy też pozyskania wody w okolicach Skoczowa z napływów rzecznych Wisły.
Jednak do wyobraźni rajców miejskich bardziej przemawiała monstrualna tama, niż system kanałów. Radni, którzy projekt traktowali ambicjonalnie zignorowali ekspertyzy im nieprzychylne, a sami zlecili i opłacili własne, które były dla nich przychylniejsze.  W pierwszej kolejności u podnóża przyszłej zapory wybudowano stacje filtrów do uzdatniania i filtrowania pozyskanej wody. Zgodnie z założeniami miała ona uzdatniać całą wodę z zapory. Jak się okazuje, wybiegając nieco w przyszłość, trzeba stwierdzić, że i ten obiekt nie spełniał oczekiwań, gdyż miał za małą przepustowość. W tych okolicznościach Kuno de Pongratz uznał, że nie ma co dalej zwlekać i oddawać pola przeciwnikom. Ogłosił rozpoczęcie budowy, która miała kosztować 4 miliony złotych. Warto o tym pamiętać, gdyż ta wielka inwestycja w zasadniczy sposób zaważyła nad możliwościami ekonomicznymi miasta.