poniedziałek, 2 listopada 2020

Drogi Bielsko 1928

 1928

W marcu przed sezonem budowlanym na drogach radni po raz kolejny doskonale ocenili walcowanie ulic termakiem. Tym bardziej, że jego ceny spadły o połowę. Dlatego ze względów również higienicznych przewidziano 20 tyś. zł na oliwienie dróg.
    Zaaprobowano z lekką korektą ceny biletów Bielsko-Bialskiej Spółki Elektrycznej i Kolejowej na trasie Bielsko-Szczyrk. Wnioskodawca chciał za cały przejazd 3 zł., a za odcinek do Bystrej 1.65. Radni uchwalili, że za całą trasę będzie się płaciło 2.50, a do Bystrej 1.25.
    Rada Miejska wyasygnowała kwotę 30.000 zł. na budowę nowej ulicy łączącej pl. Wolności z ul. Luschki. Związane to było z planami budowy domu mieszkalnego dla oficerów i podoficerów piechoty. Podjęto również decyzje, aby rozebrać dotychczasowy obiekt ślizgawki, a w jego miejsce przy ul. Blichowej ma powstać kort tenisowy. Przyjęto również wstępnie plan pod budowę nowej strażnicy i układ drogowy w tym miejscu.
    Komitet dla rozbudowy miasta poinformował o zmianach jakie zostały wprowadzone w planach zaproponowanych przez Hermana Jansona. W dokumencie czytamy: Część drogi objazdowej północnej, projektowana wówczas do katolickiego cmentarza wzdłuż doliny obok Bathelta poniżej ewang. Cmentarza i przez starą cegielnie Korna prowadzi od katolickiego cmentarza w kierunku niemal prostym do gimnazjum polskiego uchodząc tam do ul. Piastowskiej skąd na realności Schadla za pomocą mostu obok dworca „Stare Bielsko” uchodzi do starej ulicy Strzelniczej. Po dokładnym przestudiowaniu odrzucono projekt opracowany przez inną stroną z majacy na oku przedłużenie ulicy 3-go Maja w prostym kierunku na północ zamiast właśnie przedstawionego przejazdu. 2. Obejmuje obecny plan w porównaniu z poprzednim na południowej stronie miasta tylko jedną południową drogę objazdową, prowadzącą na północnem zboczu do ul. Sikornik do ul. Górskiej. Dawniej projektowana druga droga okólna na południowem zboczu Sikornika, prowadząca częściowo przez obszar gminy Aleksandrowice została jako ulica komunikacyjna skomasowana, pozostaje jednak na obszarze z Bielska jako ulica dojazdowa. Referent objaśnia w dalszym ciągu rozplanowanie szczegółowe, t.j. podział poszczególnych bloków pomiędzy ulicami komunikacyjnymi. Szczególnie zwraca uwagę na projekt prof. Jansena odnośnie do nowej cześci katolickiego cmentarza ( używaną dotąd na ogródki działkowe), którą on chce przywrócić na cele mieszkaniowe, utrzymując ulice prawomocną wzdłuż obecnej północnej granicy cmentarza, wobec czego gmina powinna rokować z Katolickim Komitetem parafialnym i właścicielem przyległego do cmentarza wzdłuż ulicy Grunwaldzkiej gruntu p. Burkowskiego w sprawie wymiany gruntu, aby uzyskać z jednej strony arondacje cmentarza katolckiego i z drugiej strony lepsze zabudowanie tej części miasta. Dalej nadmienia referent, że prof. Jansen proponuje zniesienie stromych ulic poprzecznych pomiędzy ul. Cieszyńską i Sikornikiem jak np. Zdrojowa, św. Anny i innych a budowe na ich miejscu ulice dojazdowe, równoległych mniejwięcej do Sikornika i Cieszyńskiej, stosujących się najdokładniej do terenu. W końcu stawia referent imieniem Komitetu rozbudowy miasta następujący wniosek: Rada gminy raczy w zasadzie zatwierdzić obecny plan rozbudowy miasta i upoważnić Prezydjum do prowadzenia pertraktacji z Katolickim Komitetem parafialnym i z p. Burkowskim w sprawie wymiany gruntu, jak również z właścicielami terenów, położonych na wschód i zachód obecnego placu sportowego BBSV, a mianowicie z PP. Spadkobiercami Walczoka, Körbela i Pollakiem celem nabycia tych gruntów przez miasto na urządzenie tam proponowanego przez prof. Jansena głównego stadionu sportowego. Przedstawiłem obszernie te zamierzenia, ze względu na to, że w przeciwieństwie do planów Fabianiego nie zostały one nigdy spopularyzowane. O tym jak trudnym jest projektowanie drogowe naruszające status quo najlepiej świadczy fakt, że prawie natychmiast sprzeciw wobec tych planów zgłosiła katolicki komitet parafialny. Jednak władze miasta postanowiły zignorować te zastrzeżenia i przeprowadzić swój plan.
W tym czasie wojewoda poinformował, że w pobliżu szlaku kolejowego zamierza wybudować 15 bliźniaczych domków.
Sesja wyjazdowa 18 lipca odbyła się w Wapienicy, gdzie uzgodniono wszystkie szczegóły budowy tam zapory. Warto zwrócić uwagę na ten fakt, gdyż podjęte decyzje wówczas przez długie lata będą ciągnąć się za samorządowcami. Inż. Józef Schwarzl przygotował wstępne opracowanie inwestycji.  Na jego ekspertyzie oparła się rada miejska obradując w 1925 roku, kiedy to rozpoczęto formalne przygotowania do tej wielkiej inwestycji. Aby zdobyć na inwestycje pieniądze zaciągnięto kredyt i podniesiono ceny wody o 100%!
I w tym miejscu zaczyna się dziwna sytuacja. Oto burmistrz miasta Kuno de Pongratz i radni postanowili zapisać się w historii i wybudować sobie pomnik,  oczywiście za pieniądze podatników, tylko przy okazji rozwiązując problem z wodą pitną w mieście. W tym samym czasie przeciwnicy tej inwestycji pokazywali alternatywne źródła zaopatrzenia w wodę, wykazując równocześnie że wybrane rozwiązanie jest chybione i ekonomicznie nieuzasadnione. Co ciekawe na czele oponentów stanął nie kto inny jak sam inż. Józef Schwartz!!! To on po kolejnych analizach i uwzględnieniu niewielkich opadów w trakcie suszy stanowczo stwierdził, że inwestycja jest chybiona. Pokazując również tańszą alternatywę w postaci ujęć wód gruntowych z doliny rzeki Białej w rejonie Czechowic czy też pozyskania wody w okolicach Skoczowa z napływów rzecznych Wisły.
Jednak do wyobraźni rajców miejskich bardziej przemawiała monstrualna tama, niż system kanałów. Radni, którzy projekt traktowali ambicjonalnie zignorowali ekspertyzy im nieprzychylne, a sami zlecili i opłacili własne, które były dla nich przychylniejsze.  W pierwszej kolejności u podnóża przyszłej zapory wybudowano stacje filtrów do uzdatniania i filtrowania pozyskanej wody. Zgodnie z założeniami miała ona uzdatniać całą wodę z zapory. Jak się okazuje, wybiegając nieco w przyszłość, trzeba stwierdzić, że i ten obiekt nie spełniał oczekiwań, gdyż miał za małą przepustowość. W tych okolicznościach Kuno de Pongratz uznał, że nie ma co dalej zwlekać i oddawać pola przeciwnikom. Ogłosił rozpoczęcie budowy, która miała kosztować 4 miliony złotych. Warto o tym pamiętać, gdyż ta wielka inwestycja w zasadniczy sposób zaważyła nad możliwościami ekonomicznymi miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz