środa, 29 stycznia 2014

Sprawy samorządowe - styczeń 1913

    Najważniejszą informacją w styczniu 1913 roku, gdy chodzi o sprawy samorządowe był wybór nowego starego burmistrza w Bielsku. Na posiedzeniu pełnej Rady miejskiej pod przewodnictwem najstarszego radcy p. Salomona Pollaka został wybrany prawie jednomyślnie, bo 29 głosami na 30 głosujących burmistrzem Bielska dotychczasowy burmistrz p. Rudolf Hoffmann.

   W tym czasie Rada Powiatowa w Żywcu przyjęła budżet, w którym na drogi przeznaczono 2.3.977 K. Na utrzymanie biur pracy 2.200 k, subwencje dla TSL 200 K, Uniwersytet Ludowy 400, a na stypendia 320 K. „Przyjaciel Ludu” nie tylko szczegółowo rozpisuje powyższe kwoty i dodaje nowe, jak na przykład 4000 koron na budowę kolei Żywiec – Oświęcim, ale szeroko przedstawia sytuacje wewnętrzną w radzie. Szczepański charakteryzuje: Marszałek wykazuje dużo dobrej woli, nawet gdy słucha podszeptów z „boku” i „ulega miastu” zachodzi jednak odpowiedni łokieć, którym i chłopom odmierzy coś więcej niż dawniej chłopom mierzyli. Ks. Dziekan Miodoński, chłopski pleban, popiera gorliwie stronę chłopską, p. Schrötter „zwyczajnie” nie zły człek i choć przedstawiciel przemysłowców, wójtem jest na wsi, „nie psuje chłopom”, nasz zaś p. Kania i poseł Szwed, dość zabiega o chłopskie sprawy, choć często posła „zęby bolą”, a zdrowie nie dopisuje, a i p. Bielewicz „byle Żywcowi dobrze był, to niech się i chłopi przytem pożywią, chłopom „odpuszcza”...
    Tymczasem w Białej „Dziennik Cieszyński” informował, że: Moritz Kohn był swego czasu wielkim opozycyonistą magistrackim; psioczył na fabrykantów, gdy chodziło o popularność u wyborców III. koła, a były chwile, że p. Kohn przedstawiał się nawet za przyjaciela Polaków i apostoła równouprawnienia narodowego w Białej.

    Dziś robi się p. Moritz wielką osobą w hakatystycznym „Burgerereinie" i gra rolę Ludgera (!) — Zapałał wielką miłością dla „Kleingewerbe", bo — jak twierdził na ostatniem zehraniu „Bürgervereinu” - zabraknie Niemcom głosów przy wyborach z III. koła.
Nam się zaś zdaje, że tych głosów zabraknie przedewszystkiern p. Kohnowi, bo Polacy pamiętają dobrze, że p. Kohn deklamował na zebraniach przedwyborczych sympatye dla Polaków, a zostawszy radcą przy poparciu głosów polskich — w Radzie miejskiej występował zawsze przeciw polskim postulatom kulturalnym i ekonomicznym. Tak robi tajny agent hakatystów. Jak swego czasu fabrykanci uczynili z pana Kohna polonofila, tak obecnie odkomenderowali go, aby urabiał sympatye dla ,,bürgervereinu”' wśród drobnych przemysłowców.
P. Moritz będzie teraz „potrzebował organizować" rękodzielników przeciwko lichwiarzom żydowskim (!) i wyzyskowi gospodarczemu kliki magistrackiej.
Ładny projekt, tylko spóźniony; bo rękodzielnicy głównie Polacy znają dobrze życzliwość bialskiego magistratu, filii „Bürgervereinu”, a p. Moritzowi wcale nie do twarzy przywdziewać kostyum Luegara.
Z dużą też ulgą odetchnięto w Zabłociu. Tam po prawie rocznych zawirowaniach samorządowych udało się zlikwidować bałagan prawny i wybrać wójtem Jana Sanetrę, właściciela cegielni, a jego zastępcą Stanisława Szczepańskiego, aptekarza. Asesorami zostali dr Blumenfeld i dr Junger.
Triumfalnie o tych wyborach pisał „Przyjaciel Ludu”, który bardzo szczegółowo opisuję jak przez 7 godzin wybierano zarząd. Stanisław Szczepański opisuje drogi do tego zwycięstwa i podkreśla: Jeżeli każda gmina powiatu żywieckiego da się „zludowcować”, to staniemy wysoko ponad każdym względem, a powiat żywiecki, wprawdzie ostatni w kalendarzu, ale pod względem narodowym, kulturalnym i ekonomicznym – wysoko podniesie się, odrodzi i zbogaci.
    Ofensywa PSL dotarła również do Pietrzykowic. Prasa partyjna pisała: Niedawno jeszcze, to gmina prócz niemowy Macieja Fijaka i kupy pijaków i bitników po karczmach, nic poza tem nie miała. (...) W sobotę 4 styczna br. odbyły się wybory Zwierzchności gminnej. Wójta Cendrego wyprawiliśmy na zieloną paszę, bo ani do Rady tego lizunia nie wpuściliśmy, a wójtem został wybrany 18 głosami  ludowiec Józef Pietraszko, zastępcą wójta obrano dawnego wójta Tomasz Kulca, asesorami wybrani: Józef Pytlik, Józef Ząbek, Józef Baron, Maciej Białek, Józef Adaś i Ludwik Piątek. Całą zwierzchność gminna w rękach naszych ludzi. Macieja Fijaka do Rady wzięliśmy, bo się prosił, że nie pasowało mu, jakoby jako były poseł i radca powiatowy do Rady nie należał, ale do Zwierzchności gminnej nie wszedł. Organ PSL bardzo mocno skrytykował również stosunki w Sporyszu i osobę Reimschüssla, który sprawował tam funkcje wójta. Równie mocno oberwało się od „Przyjaciela Ludu” posłowi Ludwikowi Dobiji, którego mieszkańcy Bielan od momentu wyboru na posła nie widzieli. Za to w samych superlatywach, zgodnie z definicją polityczną swój dobry inny zły, piszą o pośle PSL Janie Kubiku, którego pomimo antyklerykalnych wystąpień nawet ks. kanonik pochwalił.

Lipnik złączony bezpośrednio z Białą i stanowiący dalsze jej przedłużenie, jak gdyby w celu ujemnego odróżnienia się od niej posiada chodniki szczególnie porą słotną i zimową, zagrażające wprost bezpieczeństwu mieszkańców. Spodziewać się należy, że nowo obrana Rada gminna (choćby ze względu na przejezdnych) w najbliższym czasie zajmie się uporządkowaniem chodników bodaj w ulicy Głównej ( w okolicy synagogi), w której obecnie różnica między Lipnikiem, Białą i Bielskiem jest najbardziej rażącą.

2 komentarze:

  1. Bardzo dziękuje Panu za wszystkie zdjęcia Bielska. Trafiłam dzisiaj na Pana bloga dzięki informacji od Pana Jacka Proszyka. Pozwoli Pan, że umieszcze linka do Pana bloga na swoim - niestety nie związanym z historia.. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie mi miło...Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń