W tym czasie Rada Powiatowa w Żywcu przyjęła budżet, w którym na drogi przeznaczono 2.3.977 K. Na utrzymanie biur pracy 2.200 k, subwencje dla TSL 200 K, Uniwersytet Ludowy 400, a na stypendia 320 K. „Przyjaciel Ludu” nie tylko szczegółowo rozpisuje powyższe kwoty i dodaje nowe, jak na przykład 4000 koron na budowę kolei Żywiec – Oświęcim, ale szeroko przedstawia sytuacje wewnętrzną w radzie. Szczepański charakteryzuje: Marszałek wykazuje dużo dobrej woli, nawet gdy słucha podszeptów z „boku” i „ulega miastu” zachodzi jednak odpowiedni łokieć, którym i chłopom odmierzy coś więcej niż dawniej chłopom mierzyli. Ks. Dziekan Miodoński, chłopski pleban, popiera gorliwie stronę chłopską, p. Schrötter „zwyczajnie” nie zły człek i choć przedstawiciel przemysłowców, wójtem jest na wsi, „nie psuje chłopom”, nasz zaś p. Kania i poseł Szwed, dość zabiega o chłopskie sprawy, choć często posła „zęby bolą”, a zdrowie nie dopisuje, a i p. Bielewicz „byle Żywcowi dobrze był, to niech się i chłopi przytem pożywią, chłopom „odpuszcza”...
Tymczasem w Białej „Dziennik Cieszyński” informował, że: Moritz Kohn był swego czasu wielkim opozycyonistą magistrackim; psioczył na fabrykantów, gdy chodziło o popularność u wyborców III. koła, a były chwile, że p. Kohn przedstawiał się nawet za przyjaciela Polaków i apostoła równouprawnienia narodowego w Białej.
Nam się zaś zdaje, że tych głosów zabraknie przedewszystkiern p. Kohnowi, bo Polacy pamiętają dobrze, że p. Kohn deklamował na zebraniach przedwyborczych sympatye dla Polaków, a zostawszy radcą przy poparciu głosów polskich — w Radzie miejskiej występował zawsze przeciw polskim postulatom kulturalnym i ekonomicznym. Tak robi tajny agent hakatystów. Jak swego czasu fabrykanci uczynili z pana Kohna polonofila, tak obecnie odkomenderowali go, aby urabiał sympatye dla ,,bürgervereinu”' wśród drobnych przemysłowców.
P. Moritz będzie teraz „potrzebował organizować" rękodzielników przeciwko lichwiarzom żydowskim (!) i wyzyskowi gospodarczemu kliki magistrackiej.
Ładny projekt, tylko spóźniony; bo rękodzielnicy głównie Polacy znają dobrze życzliwość bialskiego magistratu, filii „Bürgervereinu”, a p. Moritzowi wcale nie do twarzy przywdziewać kostyum Luegara.
Z dużą też ulgą odetchnięto w Zabłociu. Tam po prawie rocznych zawirowaniach samorządowych udało się zlikwidować bałagan prawny i wybrać wójtem Jana Sanetrę, właściciela cegielni, a jego zastępcą Stanisława Szczepańskiego, aptekarza. Asesorami zostali dr Blumenfeld i dr Junger. Triumfalnie o tych wyborach pisał „Przyjaciel Ludu”, który bardzo szczegółowo opisuję jak przez 7 godzin wybierano zarząd. Stanisław Szczepański opisuje drogi do tego zwycięstwa i podkreśla: Jeżeli każda gmina powiatu żywieckiego da się „zludowcować”, to staniemy wysoko ponad każdym względem, a powiat żywiecki, wprawdzie ostatni w kalendarzu, ale pod względem narodowym, kulturalnym i ekonomicznym – wysoko podniesie się, odrodzi i zbogaci.
Ofensywa PSL dotarła również do Pietrzykowic. Prasa partyjna pisała: Niedawno jeszcze, to gmina prócz niemowy Macieja Fijaka i kupy pijaków i bitników po karczmach, nic poza tem nie miała. (...) W sobotę 4 styczna br. odbyły się wybory Zwierzchności gminnej. Wójta Cendrego wyprawiliśmy na zieloną paszę, bo ani do Rady tego lizunia nie wpuściliśmy, a wójtem został wybrany 18 głosami ludowiec Józef Pietraszko, zastępcą wójta obrano dawnego wójta Tomasz Kulca, asesorami wybrani: Józef Pytlik, Józef Ząbek, Józef Baron, Maciej Białek, Józef Adaś i Ludwik Piątek. Całą zwierzchność gminna w rękach naszych ludzi. Macieja Fijaka do Rady wzięliśmy, bo się prosił, że nie pasowało mu, jakoby jako były poseł i radca powiatowy do Rady nie należał, ale do Zwierzchności gminnej nie wszedł. Organ PSL bardzo mocno skrytykował również stosunki w Sporyszu i osobę Reimschüssla, który sprawował tam funkcje wójta. Równie mocno oberwało się od „Przyjaciela Ludu” posłowi Ludwikowi Dobiji, którego mieszkańcy Bielan od momentu wyboru na posła nie widzieli. Za to w samych superlatywach, zgodnie z definicją polityczną swój dobry inny zły, piszą o pośle PSL Janie Kubiku, którego pomimo antyklerykalnych wystąpień nawet ks. kanonik pochwalił.
Lipnik złączony bezpośrednio z Białą i stanowiący dalsze jej przedłużenie, jak gdyby w celu ujemnego odróżnienia się od niej posiada chodniki szczególnie porą słotną i zimową, zagrażające wprost bezpieczeństwu mieszkańców. Spodziewać się należy, że nowo obrana Rada gminna (choćby ze względu na przejezdnych) w najbliższym czasie zajmie się uporządkowaniem chodników bodaj w ulicy Głównej ( w okolicy synagogi), w której obecnie różnica między Lipnikiem, Białą i Bielskiem jest najbardziej rażącą.
Bardzo dziękuje Panu za wszystkie zdjęcia Bielska. Trafiłam dzisiaj na Pana bloga dzięki informacji od Pana Jacka Proszyka. Pozwoli Pan, że umieszcze linka do Pana bloga na swoim - niestety nie związanym z historia.. Dorota
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło...Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń