poniedziałek, 2 września 2013

Sprawy oświatowe sierpień 1912

    Gazety pisały, że dwutygodniowy kurs zgrzewania, spajania i lutowania metali urządzała dyrekcja miejskiego Muzeum techniczno-przemysłowego w Krakowie w czasie od 19. do 31. sierpnia. Nauka będzie całodzienna. Wykłady będą obejmowały technologię metali, metody spajania metali, zgrzewania ogniskowe, gazem wodnym, termitowe, elektryczne, wodorowe, acetylowe, gazem świetlnym, krajanie metali, lutowanie, budowę, aparatów, instalacyę urządzeń, ćwiczenia praktyczne będą obejmowały wykonywanie w przykładach tych wszystkich robót, gdzie zgrzewanie, spajanie względnie lutowanie metali może mieć zastosowanie.


    Dobre wieści przyszły z Komisji krajowej do spraw przemysłowych we Lwowie. Tam na posiedzeniu 6. lipca br. pod przewodnictwem Adama hr. Gołuchowskiego, marszałka krajowego, uchwalono wniosek dyr. 
Pawłowskiego, ażeby Wydział krajowy przy zakładaniu szkół kupieckich w przyszłym roku szkolnym 1912-13 zechciał otworzyć takie szkoły w Przemyślu i Białej. Okolica Białej, jako okręg pierwszy w Galicyi pod względem przemysłowym i  handlowym, powinien szkołę kupiecką mieć już przed dwudziestu laty.
    Gniewy „Silesii” dotyczący rozwoju polskiej oświaty pojawiły się w kolejnych numerach 173 i 174. Tam „Silesia” z wielkim naciskiem zwraca uwagę na zapomogi, których galicyjski Wydział krajowy udzielił prywatnym szkołom polskim. W odpowiedzi na wezwanie do bojkotowania dotacji dla polskich szkół „Dziennik Cieszyński” pisał: Zbojkotowanie natomiast polskich szkół prywatnych na Śląsku przez śląski sejm i obrócenie pieniędzy tym właśnie szkołom należnych na niemieckie szkoły prywatne w Galicyi — byłoby zwykłą nieuczciwością, byłoby prostem okradaniem śląskiej ludności. Która nie jest przecie wszystka niemiecka lecz owszem w ogromnej części polska. Może galicyjski Wydział krajowy po zaspokojeniu potrzeb własnego kraju użyć swych przeważnie polskich pieniędzy na śląsko-polskie szkoły, ale nie wolno śląskiemu sejmowi śląskich, wcale nie wyłącznie niemieckich dochodów, obracać na hakatystyczne szkoły niemieckie galicyjskie, nie wolno tem więcej, że sejm śląski nie  wypełnia wcale swych obowiązków względem swej własnej polskiej ludności, że owszem stara się tej ludności szkodzić!
    Największą sprawą oświatową dla Polaków było upaństwowienie seminarium nauczycielskiego w Białej. Prasa donosiła o całkowitej bierności Koła Polskiego w parlamencie Wiedeńskim. Jak wiadomo w tym czasie główną oficjalną przeszkodą upaństwowienia był fakt, że miasto Kęty upierało się przy tym, by otwarte tam niedawno seminarium  nauczycielskie męskie tam pozostało. Onegdaj przybyli do Kęt delegaci Rady szkolnej krajowej pp. radca dworu Zaleski i radca namiestnictwa Czerny z propozycyą, by Kęty zgodziły się na przemianę istniejącego tam seminaryum nauczycielskiego męskiego na 
seminaryum nauczycielskie żeńskie i ułatwiły tym sposobem upaństwowienie seminaryum męskiego w Białej
.  Rada gminna w Kętach pod przewodnictwem burmistrza p. Edmunda Krysztoforskiego przyjęła jednogłośnie propozycję Rady szkolnej krajowej, zaznaczając wyraźnie, iż głównie kieruje się względem na dobro całego społeczeństwa polskiego. Spodziewać się należy, że właściwe czynniki, obecnie, po usunięciu głównej przeszkody postarają się o przyśpieszenie upaństwowienia seminaryum bialskiego i że przede wszystkiem Towarzystwo Szkoły Ludowej, które tyle ofiar dla tej sprawy poniosło, teraz z największym wysiłkiem ją, poprze.
    Z informacji o mniejszym kalibru emocjonalnym, a dotyczącym edukacji warto odnotować, że 4 sierpnia br. klub amatorski rękodzielników z Białej w restauracji p. Schinka komedię Aleks. hr. Fredry pt. Zemsta.
Jednak koniec wakacji to czas zapisywania dzieci do szkoły. Proces ten budził wielkie emocje, tym bardziej, że obie strony walczyły o każdego ucznia.  Przykładem może być choćby informacja, że dzieci polskie z Komorowic nie będą przyjmowane do szkół w Białej. Gazety polskie apelują: Polskie dziecko do polskiej szkoły! (...) Policya miejska i płatni agitatorzy zaczną pochlebstwem i różnemi obiecankami nęcić rodziców Polaków, by zapisywali dziatwę do szkół niemieckich. Gdzie nie poskutkuje przynęta, tam użyją groźby i terroru na zależnych służbowo, czy ekonomicznie, byle tylko powiększyć kurczący się stan posiadania niemieckiego narodu w Białej i okolicy.
    Ostrzegamy przeto Rodaków przed tymi wilkami w owczej skórze, bo dla polskiego dziecka nie ma lepszej szkoły, nad polską, tak jak dla niemieckiego, nad niemiecką! Kacyonalne, wychowanie i nauczanie młodzieży może być prowadzone jedynie w języku ojczystym. O tem uczą najwięksi
filozofowie świata wszelkich narodowości, a życie codzienne to potwierdza.
Język ojczysty, kultura ojczysta dla dziecięcia nierozwiniętego to tak, jak słońce wiosenne dla kiełkujących roślin.
Wpisy do szkoły odbywały się od 29 sierpnia.



    W odpowiedzi na to „Silesia” umieszcza obszerny artykuł pod wymownym tytułem: Uczcie się Polskiego! W publikacji przekonywała, że agitacja polska, dąży do tego, aby Polacy korzystali tylko, z polskich adwokatów, kupców, lekarzy i rzemieślników. Takie działanie w prostej linii będzie prowadził, do tego, że niemieccy urzędnicy będą rugowani, gdyż na ich miejsce czyha cała rzesza niedouczonych i nie mających zajęcia wykształconych w Galicji Polaków. Gazeta przekonuję, że większość Niemców na tym terenie jest dwujęzyczna i zarzuca partiom polskim, że one nie chcą kompromisu i dążą do zniszczenia śląskiej niemieckości. Aby temu przeciwdziałać gazeta radzi uczyć się polskiego, aby nie dawać pretekstu wszechpolakom do ataków i przez to utrzymać niemieckość tych terenów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz