Nie tylko w filmach sensacyjnych możemy spotkać fortele, szaleńcze pościgi czy niesamowite ucieczki. Samo życie układa niejedną scenę, jaką chętnie umieszczono by w scenariuszu filmowym.
Nadawała by się do tego ucieczka niejakiego Waleriana Bocheńskiego, który został wtrącony do zamkowego więzienia w Łodygowicach przez Jerzego Warszyckiego. Nie znamy prawdziwych powodów zatrzymania, lecz jego wyswobodzenie warte jest przypomnienia.
Oto 11 marca 1711 roku panu Warszyckiemu złożył wizytę „starszy moskiewskiego regimentu” wraz z kompanami. Gospodarz przyjął ich serdecznie, jak nakazuje staropolska gościnność. Gdy biesiada miała się już ku końcowi, trzej Rosjanie towarzyszący oficerowi zaczęli udawać pijanych i przewracali się po podwórku. Z tego względu oficer wychodząc, zażądał, by strzegący bramy i siedzącego w loszku pana Bocheńskiego stanowili jego eskortę na pobliską kwaterę, która mieściła się w gospodzie. Kiedy usłużnie strażnicy oddalili się od bramy, w jej wrotach pojawili się uzbrojeni Rosjanie, którzy poinstruowani przez szybko wytrzeźwiałych kamratów, gdzie znajduje się Bocheński, odkuli go z kajdan, wsadzili na sanie i do Żywca przywieźli...
Taki to barwny epizod, nadający się do filmu sensacyjnego zdarzył się naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz