wtorek, 23 kwietnia 2013
Linia kolejowa Łodygowice – Buczkowice
Kwestią, o której dziś już niemal nikt nie pamięta, jest projekt budowy lokalnej linii kolei z Łodygowic do Buczkowic. Na przestrzeni lat wiele osób zwracało uwagę na potrzebę utworzenia tej trasy. Próby urzeczywistnienia tego pomysłu podjęli się w 1907 roku dwaj przedsiębiorcy z Buczkowic – Rudolf Weill i Leopold Pilzer.
25 lutego 1907 roku w Sejmie Krajowym we Lwowie przedstawiono dokument następującej treści:
Wysoki Sejmie!
Właściciele fabryk mebli z drzewa giętego w Buczkowicach, Rybarzowicach i Łodygowicach pp. Rudolf Weill i Leopold Pilzer wnieśli do Sejmu Krajowego petycyę o przyczynienie się z funduszu krajowego kolejowego do finansowego poparcia projektowanej kolei lokalnej z Łodygowic do Buczkowic udziałem koron 140.000 w zamian za akcye zakładowe tejże kolei.
Petenci poczynili wspólnie z innymi miejscowymi czynnikami starania u c.k. Rządu o finansowe poparcie projektu normalno-torowej kolei lokalnej z Łodygowic (stacyi istniejącej na linii Biała – Żywiec) do Buczkowic, nadto przygotowali kolej powyższą pod względem technicznym, wypracowując własnym kosztem projekt szczegółowy, który przedłożony już został c.k. Ministerstwu kolei żelaznych dla zarządzenia przepisanych ustawami Komisyi. Koszt budowy tej około 6,5 km długiej kolei lokalnej wynosić będzie, według obliczeń petentów, wraz z kosztami sfinansowania i funduszem rezerwowym łącznie około 700.000 koron.
Powyższy kapitał ma być zebranym:
a) przez uzyskanie subwencyi państwowej w formie przyznać się mającej przez c.k. Rząd zwłoki w uiszczaniu należności za prowadzenie
ruchu, celem oprocentowania i umorzenia pożyczki pierwszeństwa, w wysokości około 460.000 koron;
b) przez wpłaty interesantów miejscowych w zamian za akcye zakładowe w wysokości 100.000 koron, wreszcie c) przez uzyskanie subwencyi krajowej w formie wpłaty na akcye zakładowe lub też akcye pierwszeństwa w wysokości około 140.000 koron. Projektowana kolej, przecinająca jedną z najbardziej uprzemysłowionych okolic zachodniej Galicyi, obsługiwałaby 8 fabryk mebli z giętego drzewa, tartak parowy, kilka tartaków wodnych, ułatwiałaby
wywóz drzewa z pobliskich lasów oraz kamienia karpackiego z istniejących tamże kamieniołomów. Okolica obfituje w wielki zasób siły wodnej, nadaje się przeto do tworzenia nowych zakładów fabrycznych. Nie da się również zaprzeczyć, że przy sposobności poparcia industryi przyległe silnie zaludnione gminy o ludności przeważnie robotniczej zyskałyby komunikacyę kolejową z miastami Białą i Żywcem.
Więcej na ten temat przeczytasz w książce pt. Galicja na torach, czyli kolejowa historia Podbeskidzia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz