poniedziałek, 16 grudnia 2013

Sprawy polityczno gospodarcze - grudzień 1912 cz.4

    O tych walkach pobożnych i bezbożnych socjalistów prasa pisała następująco:
    Społeczeństwo nasze żyje dziś pod znakiem konsolidacy stronnictw. Ze wszystkich stron odzywają się głosy, nawołujące do zaprzestania walk i nienawiści partyjnych; naród zrozumiał, że chwila jest „osobliwa”' i że uciszyć  należy spory, byśmy na czas dosłyszeli głosu, wzywającego nas do czynu. Prasa wszystkich prawie odcieni wykazuje mniej namiętności partyjnej. Podniósł się poziom prasy polskiej, prasy narodowej wszelkich odcieni, bo nagle rozpostarły się przed nią dalekie, horyzonty...
Poczynamy mniej być Galicyanami i Ślązakami, a bardziej po prostu: Polakami. Jeśli w całym kraju usunięto na bok spory partyjne, to tem bardziej trzeba nam tego na kresach, gdzie- czuwa wróg wewnętrzny, karny, a jednolity. Świadomość tej potrzeby ma nasze pismo, organ narodowy - bardziej niż jakiekolwiek inne pismo na kresach. To toż szczerze mówimy, iż smuci nas walka, jaka zawrzała w Bielsko-bialskiem między socyalistami a narodowcami. Czas zaznaczyć nasze wobec tej walki stanowisko.
    Niewątpliwie: najlepiej byłoby, gdyby naród nie dzielił się na partye; ale stało się bialskiem robotnicy pod względem politycznym i społecznym podzielili się na dwa obozy: Stojałowczyków, którzy uznają dziś za wodza  posła Zamorskiego i robotników socyalistycznych.
Stało się — nikt rozsądny dziś nie przypuszcza, żeby w parę miesięcy albo w kilka nawet Stojałowyczycy „zgnietli” socyalistów, albo na odwrót socyaliści „zniszczyli” Stojałowszczyków  i Wszechpolaków.
    Podobnie nikt nigdy nie twierdził, żeby wśród socyalistów nie było robotników, gorąco miłujących Polaków; wiemy, że i w tych szeregach, jak to widzimy w Zagłębiu Ostrawskim — jest sporo ludzi, z którymi można mówić o sprawach narodowych,- ludzi tych nigdy nie atakowaliśmy i wierzymy, że w wielkiej chwili robotnik polski potrafi stanąć w szeregu, czy on jest socyalista, czy narodowiec.
Jednakże pismo nasze i osoby blisko niego stojące, pracownicy narodowi na  kresach są celem wściekłych zgoła ataków ze strony organów socyalistycznych, jak „Volksstimme”, „Robotnik Tkacki”, „Naprzód”' i t. p. Czy na ataki te nie mamy wcale odpowiadać?
    Oto odpowiedź: nie chcemy walki robotnika z robotnikiem, dłoń zgody serdecznie wyciągamy ku polskiemu robotnikowi bez względu na przynależność partyjną. Jeśli niema być na przyszłość pokoju między nami, niechże będzie zawieszenie broni na ten czas przejściowy, w którym żyjemy.
Ale nie zawahamy się przed walką i dalej prowadzić ją będziemy z wrogiem
wewnętrznym. A tym na kresach naszych nie tylko są Niemcy i Czesi, ale i żydzi. Żydów-Polaków ma palcach możnaby policzyć, żydzi traktowani przez Niemców z góry, żydzi, którym interes nakazywałby trzymać z Polakami są mimo to na kresach główną podporą germanizacyi.
Oni to za ujmę uważają sobie nazywę „polskiego żyda”, oni bojkotują wprost polskie szkoły, Oni wiernie popierają byt szkół niemieckich.
    Wierzymy, że robotnik nasz dopóty nie stanie się bezwzględnie odpornym przeciw Niemcom, dopóki przywodzić mu będą żydzi, robiący na nim geszefty.
    Jeśli ci przywódcy żydowscy, mieniący się przywódcami robotników chcą z nami walki, to ją przyjmujemy. Nie my wypowiadaliśmy walkę, ale nam ją wypowiedziano otwarcie i wyraźnie. Wyszło hasło do walki za to, że inteligent, profesor polski śmiał stanąć ramię do ramienia obok polskiego robotnika, za to, że poważył się nieść mu oświatę, której ten robotnik słuchał chciwie, robotnik w ciemnocie trzymany żyda. Zapowiedziano „zniszczenie” tym  profesorom przedewszystkiem za „Składnicę  towarową” i za ten cios, który sklep ten wymierzył żydom mejscowym.
Oto są „grzechy” tych strasznych ludzi na kresach, oto przyczyna, dla której zwalcza się ich pod tein oszczerstwem, denuncyacyą i  kłamstwem.
    Nie odpowiemy równą bronią, bo nas na to nie stać, ale ataków tych nic a nic się nie bólmy i nie myślimy milczeć. Profesorowie Polacy byliby ostatnimi tchórzami, gdyby mieli zaprzestać pracy narodowej na kresach dlatego tylko że praca tajnię podoba się paru żydom miejscowym..
Denuncyacye i oszczerstwa wiele mogą zrobić: mogą „wygryść” z Białej po kolei wszystkich pracowników narodowych, mimo to przy nas, pewne jest zwycięstwo, tak jak pewnem jest, że powiat bialski dziś już się nie zniemczy.
    Tę pracę ludzi, bezinteresownie służących sprawie narodowej, będziemy i nadal popierać. Walczyć będziemy dalej, pewni, że sojusznikiem naszym w tej walce jest chłop polski i polski robotnik, nawet gdyby był socyalista i nawet; gdyby chwilowo wierzy w kłamstwa „Robotnika Tkackiego”. Bo nawet najciemniejszy robotnik zrozumie w końcu, gdzie jest  geszeft, a gdzie bezinteresowna praca i czysta miłość Polski.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz