W grudniu 1912 roku, o sprawach kryminalnych rozpisała się najbardziej „Gwiazdka Cieszyńska”. To ona poinformowała o Stanisławie Sobczyku, który włamał się do restauratora Moleckiego w Białej. Po zamknięciu bramy, zauważyła pewna służąca(...) cień wkradającego się po schodach do pokoju na poddasze mężczyzny. Poszła jego śladem, by się przekonać, co to za gość. Skoro jednak skonstatowała, że jest przed nią włamywacz, zawróciła szybko, alarmując dom. Złodziej, zauważywszy, co się święci, porzucił rzemiosło i pchał się do bramy, gdzie go przyłapał właściciel domu, tymczasem przez służącą zaalarmowany i trzymał dopóty, dopóki nie zjawił się policyant, który włamywacza „dwojga” imion aresztował.
Dużo mniej szczęścia miał niejaki Nikiej z Wilkowic. Kiedy wracał z Bielska swoim wozem do domu, przysiadł się „krajan” i poprosił o podwózkę. Jednak gdy dojechali na Blich, „krajan” postanowił coś zjeść i...wyszarpał 480 koron z kamizelki Nikla i oddalił się w nieznanym kierunku.
Prasa donosiła o znalezieniu zwłok robotnika na torach prowadzących do Czechowic, oraz o wykolejeniu się pociągu towarowego w Łodygowicach. Natomiast „Poseł Ewangelicki” donosił o eksplozji miernika gazowego na dworcu w Bielsku. Aparat ten wymieniono świeżo w miejsce starego, mniejszego. Zupełnie zmontowany i puszczony w ruch eksplodował jednak nagle, wywalając ściankę sąsiedniej chałupiny i raniąc dwóch robotników.
Z sytuacji wojennej na Bałkanach chciał też skorzystać robotnik Nowak. Ten znany działacz socjaldemokracji, gdy miał już dość alkoholu postanowił opuścić lokal Huperta przy ul Strzelniczej w Bielsku. Zwrócono mu jednak uwagę, że jeszcze nie zapłacił, na co dał krótką odpowiedź, że obecnie płacić nie trzeba, a pići jeść można do syta, ponieważ będzie wojna. Obecni w gospodzie goście starali się Nowakowi wytłumaczyć, że i pomimo wojny jest zobowiązany za pijatykę płacić, na co jednak Nowak, widocznie upewniony obiecankami Mojsze Donnerkajla, że teraz nastąpi państwo przyszłości, popadł w taką pasyę, że porozbijał szkło (...) Odgrażał się, że to samo i gdzie indziej zrobi, a w razie wojny przejdzie na stronę rosyjską, a ponieważ ma różne plany, będzie mógł być znakomitym szpiegiem. Policya czerwonego ptaszka osadziła w kozie, gdzie go z pewnością, czeka jeszcze nieprzyjemna chwila. Podobnie mało wyrozumiała była policja dla wyrobnika Brodźca, który „pożyczył” sobie 2 kg smalcu i 3 flaszki wina ze sklepu Reinera. Niepożądany gość Franciszek Gazdek, nocną porą odwiedził swojego dawnego chlebodawcę restauratora Richterlego i pozbawił go 200 k. Również policja aresztowała Franiszka Korone mieszkającego przy ul Jana pod zarzutem kradzieży w Andrychowie.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia w koszarach kawalerii powiesił się ułan Jan Majeślic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz