środa, 18 grudnia 2013

Moda - grudzień 1912


     Ostatni miesiąc 1912 roku ze świata kobiecego donosi ciągle o nowościach karnawałowych przypominając o zdecydowanym rozróżnieniu pomiędzy młodymi pannami, a mężatkami. Mało ozdób a wiele kwiatów oto dewiza postawiona przez modę dla panienek, które w tym sezonie karnawałowym po raz pierwszy wejdą w wir dużego świata. Młodość sama bowiem jest już ozdobą, nad którą nie ma piękniejszej, a tem lepiej się wyda w im prostsze ramy będzie ujęta. (...) Mężatki na suknie balowe mogą używać aksamitu, białego brokatu lub złotej matryi jedwabnej. Staniki przybierane są zwykle w piękne upięcia z koronek „malines” lub haftów białych lub złotych albo kolorowych.

    I chociaż tej zimy do połowy grudnia 1912 roku śnieg pojawił się tylko na kilka dni to magazyny mody polecały przygotowane na wielkie śniegi kapelusze i czapki. Bardzo noszone są także czapki futrzane. Mają one formę toczków lub kołpaków, albo też kapuz. Ozdobą ich jest bądź fantazyjna jakaś skromna z futra zazwyczaj innego niż fason koloru, albo też rejer lub jakieś długie, a wąskie pióra, np. bażancie. Będąc przy temacie piór warto przypomnieć, że ówczesną stolicą handlu strusimi piórami był Londyn. Za funt piór płaciło się ok. 1000 koron, a roczny obrót tym towarem szacowano na ok. 6 milionów koron.

Oczekując na przyjście prawdziwej zimy z mrozem i śniegiem pisano: Lada dzień rozpocznie się sezon ślizgawkowy. Otóż moda dla pań zajmujących się tym sportem zniosła obowiązek noszenia wąskich spódnic, natomiast skróciła jeszcze trochę spódniczki sportowe lub zamieniła wreszcie na szerokie ciemne szarawary, sięgające do kolan, do których ubiera się tego samego koloru kamasze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz