piątek, 29 listopada 2013

Na taśmie filmowej świat, czyli repertuarowy zawrót głowy

    4 listopada w kinie w Białej wyświetlono pięcioaktowy film pt. „Dwóch sierżantów”, później humoreskę pt. „Silniejszy niż Sherlock Holmes” i wspaniałe fotografie natury „San Martino di Castrozza”. Od soboty 8 do poniedziałku 10 włącznie, kino miejskie wystawiało filmy: „Panna Flederwisch”, i „Brat”. Również i program uzupełniający jest znakomity. Widzowie z dwu miasta obejrzeli dramat pt. „Boski ogień” oraz fotografie natury „Gondolą przez Wenecję”.

    Jednak prawdziwym hitem listopada w Białej był pięcioaktowy film pt. „Winny”, w którym główną rolę grał Richard Voss. Korzystając z bezpłatnej reklamy, Zenker z Bielska w tym samym czasie sprowadził do „Kaiserhofu”  detektywistyczny film o tym samym tytule, w którym zagrał Harry Liedtke. W tych okolicznościach po raz kolejny podjęto decyzję, aby w bialskim kinie ten kolosalny film, którego produkcja pociągnęła ogromne koszty, pokazywać w zwykłych cenach.

Film Richarda Vossa stał się jedną z większych sensacji tegorocznego repertuaru kinowego. Dzieło o głębokim dramatycznym efekcie, poetycko ukazane, jest tym, co pozostawił dla kina Richard Voss. Z mało osiągalną dotąd siłą twórczą z poematem Vossa „Winny” mierzy się film, co z trudem osiągało słowo, ten wędrowny film wywołuje potężny efekt, który widza wzrusza i wstrząsa. Można prawie stwierdzić, że film tu mocniej działa, niż przedstawienie na scenie. Postacie, które poeta uformował tak jak w swoim poemacie, wydają się dwa razy prawdziwsze w filmie i ze wzrastającym napięciem śledzi się cały ciąg epizodów, które w skończonej całości ukazują nam straszliwy dramat zniszczonego ludzkiego życia. Wielkim poetyckim ideom, które leżą u podstaw sztuki Vossa „Winny”, bardzo przychodzi tu z pomocą reżyseria i gra aktorska. W uczuciach i gestach osoby dramatu wyraźnie przemawiają językiem poety, zapomina się o braku słów i bezwiednie narzuca się przekonanie, że także niemy obraz filmowy, o ile tylko pracuje prawdziwy artysta, jest w stanie przekazać nam prawdziwą sztukę, umożliwiając  poecie przekazanie masom swoich idei.
Niemiecki aktor Winterstein, który gra tu rolę Thomasa Lehra, niewinnego a potem winnego, dokonał wspaniałego osiągnięcia, które ledwo mogą prześcignąć artyści na scenie
.
To, co sugeruje w niemej sztuce, dźwięczy wręcz w naszych uszach. W ostatniej scenie myślimy, że słyszymy, jak uciśnionej duszy wyrywa się słowo „winny”. Także reżyser, dr Hans Oberländer, okazał się w tym dziele genialnym mistrzem inscenizacji filmowej. Film „Winny” pozyska dla kina nowych miłośników, a otworzy jeszcze oczy kilku sceptykom, którzy może jeszcze istnieją i są przekonani, że sztuka i film są to dwie trudne do pogodzenia rzeczy. 

    W bialskim kinie miejskim film ten, którego nabycie pociągnęło ogromne koszty, był prezentowany od 22 do 28 listopada 1913 r. Mimo wielkich kosztów, film był wyświetlany po zwykłych cenach. Idąc na rękę klientowi postanowiono nawet, aby w sobotę i niedzielę i następną środę bilety kosztowały tyle samo.
W drugiej połowie miesiąca widzowie w Białej oglądali film pt. „Człowiek o siedmiu twarzach”, a  18 listopada gościła ponownie dobrze wspominana para artystów Treumann-Larsen w pokazie pt. „Cyrkowy diabeł”. Ten wybitny przebój wytwórni „Monopol” ze swoimi przepysznymi scenami z lwami nadzwyczajnie trzyma w napięciu. Program dodatkowy, starannie dobrany, jest autentycznie śmieszny. Mimo tej bogatej oferty, program zawiera jeszcze najnowszą paryską modę, aktualne wiadomości z tygodnia i dwa wspaniałe zdjęcia natury. W bialskim kinie każdy znajdzie coś dla siebie.

    Natomiast od 29 listopada wystawiana była awanturnicza historia miłosna z czasów Ludwika XVI pt. „Przygoda kawalera von Faublas”  oraz szlagier komediowy pt. „Porwanie sześciu cylindrów”.  
Przy następnym omówieniu programu tygodniowego kina w Białej redakcja w sposób szczególny podkreślała przestronność nowej sali i wentylację, dzięki której w sali nie było duszno. Chwalono też, zastosowane tam wymogi bezpieczeństwa i wygodne siedzenia.
    Kino w Białej wspomagane kampanią prasową prowadziło propagandę sukcesu i z wielką pompą informowało o wprowadzeniu do kina filmu pt. „Dysonanse życia” oraz „Śpiew zamilkł”. Oba te filmy, jak prawie każde biorąc pod uwagę notatki prasowe, były dziełami wiekopomnymi, a dodatkowo, aby podgrzać atmosferę prasa informuje, że do tej pory filmy te był wyświetlane tylko w 4- 5 kinach na terenie c.k. Austrii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz