środa, 28 sierpnia 2013

Kronika Kryminalna sierpień 1912 cz. 1.





    Sierpień to prawdziwy wysyp przestępstw w regionie. Serie zatrzymań rozpoczęło aresztowanie nowo przybyłego naczelnika c. k. urzędu podatkowego w Białej, Solona. Solon został przed paru tygodniami przeniesiony do Białej z Krosna i bawił obecnie na urlopie w Bystrej. Na wezwanie prokuratory i w Złoczowie został aresztowany przez żandarmeryę w Bystrej 28. lipca i odstawiony do c. k. sądu w Złoczowie. Powodem, aresztowania mają być jakieś malwersacye w c. k. urzędzie podatkowym w Krośnie. Również poborca podatkowy Rosołowski z Żywca okazał się fatalnym urzędnikiem i z zebranymi podatkami uciekł.
    W tym czasie policji udało się wyśledzić i uwięzić w pociągu między  Bielskiem i Żywcem poszukiwanego od 19. lipca br. rzekomego agenta Zemanka, posądzanego o napad na majstrową Jadwigę Pietrzykowa. Po ucieczce z Bielska utrzymywał się Zemanek z kradzieży kieszonkowych
    Oskarżony przyznaje się do zarzucanych mu przestępstw został więc wydany c.k. sądowi powiatowemu. Podczas przesłuchiwania go na policyi podał on, że raz już był w domu obłąkanych i że na pewno liczy na ponowne umieszczenie go tamże. Będąc przy sprawach kolejowych trzeba wspomnieć, na trasie kolejowej do Zwardonia, tuż przed Żywcem pod koła pociągu wpadły dwie zaledwie 14 letnie robotnice, zatrudnione przy wyrywaniu traw obok torów. 3. b. m. napadnięto cieślę Andrzeja Borutę i kowala Karola Kiszę w pobliżu toru kolejowego w stronę Dziedzic dwu mężczyzn i pobiło ich ciężko. Boruta otrzymał kanciastym przedmiotem silny raz w tył głowy i został raniony ciężko, zaś Kiszą, który koledze przyszedł z pomocą, został przez opryszków powalony na ziemię i skopany w brzuch i głowę nogami. Jako jednego z dwu tych zbójów podają 21-letniego pomocnika masarskiego Jarosza, drugi jest nie znany.
Dziennik Cieszyński” donosił: Gmina Straconka żyje ciągle pod wrażeniem bójek i krzyków nocnych, uprawianych przez kilku nie mających najmniejszego rumieńca wstydu ni poczucia swojej godności ludzkiej. Za nic się zdają zabiegi z narażeniem własnego zdrowia p. naczelnika gminy Procnera, za nic zda się straż obywatelska, która została powolna przez radę gminną — dla ludzi o miedzianem czole to nie wystarcza. Tu muszą w to wkroczyć odpowiednie czynniki i zrobić porządek raz na zawsze, ażeby spokojni i poczciwi obywatele dowiedzieć się mogli, że jest prawo nad siłą, które może im zapewnić spokój o własne zdrowie. Tą grozą ostrzegamy, ażeby kiedyś nie było za późno.
    W sierpniu odbyła się rewizja w bielskich piekarniach. W obecności gminnego lekarza miejskiego dra Wagnera, inż. miejskiego Halperna i kierownika policyi Bezdeka przedsięwzięto rewizję w piekarniach bielskich i odkryto cały szereg braków i niewłaściwości. W kilku wypadkach udzielono piekarzom czasu do usunięcia nieporządków. W jednym jednak wypadku, gdzie rozchodziło się o poważne nadużycia, zamknięto przedsiębiorstwo aż do czasu usunięcia ich.
    Również mało uczciwym okazał się Jakób Sikora zatrudniony przez kilka dni u blacharza Hermana Schwarca w Białej. Pracował przy dachu u Adolfa Franckla i sp. w Lipniku. Zyskaną znajomość terenu zużytkował do włamania się. Kiedy bowiem majster Schwarz chciał wczoraj ze strychu przyglądnąć się postępom roboty, natrafił tam swego byłego pomocnika, który co dopiero odłożył swoje zniszczone ubranie, a ubierał się w nowy ubiór Frankla i drugi jeszcze ubiór zimowy kaingarnowy. Nadto rozciągnął złodziej na podłodze płachtę, mającą służyć jako opakowanie dalszego jeszcze łupu. Sprowadzony przez Schwarca policyant pomieszał szyki złodziejowi. Sikora przyznał się bez oporu, że karano go już kilkakrotnie za różne kradzieże. Na gorącym uczynku złapano także: Jerzego Kaisera z Lipnika, Karola Sapetę z Pietrzykowic, Pawła Danela z Lipnika, Wincentego Spacka i Józefa Konopkę z Rybarzowic. Wymienieni skradli skrzynkę z miedzianymi przedmiotami z firmy Franciszek Geyer i Syn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz