Czerwiec w modzie to już lato, dlatego gazety podkreślają, że już tuż, tuż, a panie pojawią się w lekkich prześwitujących kreacjach w kolorach zielonym i białym. Panujące trendy pełne batystów i muślinów odzwierciedlały trochę późne „Rokoko”.
Jednak i tafty z atłasami nie poszły w kąt. Moda przyniosła nam także nowości w dziedzinie parasolek damskich. W Paryżu pokazały się na czas jednak stosunkowo krótki parasolki w formie dzwonów, dostosowane do obecnych modnych kapeluszy. Robiły one jednak tak nieestetyczne wrażenie, że nie utrzymały się. Natomiast wielkim powodzeniem cieszą się parasolki z lekkich materyi białych lub kolorowych, przybranych wstążkami innego koloru.
W owych czasach był jednak jeden punkt, kulminacyjny, który był szczególnie ważny dla wszystkich związanych z modą. Tą datą było rozpoczęcie wyścigów konnych. Kiedy mężczyźni pojawiali się tam dla przyjemności i by poczuć dreszcz sportowej adrenaliny i hazardu, kobiety i świat mody traktował to jak wybieg, gdzie decydowały się losy proponowanych przez domy mody nowinek. A gdy już jesteśmy przy nowościach to w czerwcu roku 1912 zaproponowano, aby urozmaicić trochę jednostajność kostiumów przez to, żeby ubierać innego koloru żakiet niż spódnica. Zalecano łączenia bieli i czerni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz