piątek, 18 kwietnia 2014

Zwiedzamy Kościół w Łodygowicach cz. 5

Patronowie i fałszerze,
czyli dylematy podstawowe na temat świątyni.


    Zanim przekroczymy próg świątyni, musimy zająć się kolejnymi dwoma nie do końca wyjaśnionymi kwestiami, dotyczącymi kościoła w Łodygowicach,  a mianowicie odpowiedzią na podstawowe pytania: kiedy powstał i pod jakim  jest wezwaniem.
    W tym miejscu trzeba wspomnieć, że pojawiają się publikacje, które twierdzą, że kościół w Łodygowicach został zbudowany już w 1312 roku przez niejakiego Jakuba Brandysa. Chociaż nie możemy wykluczyć, iż faktycznie kościół już wtedy istniał, to z całą pewnością możemy odrzucić fundatora, gdyż ten dokument powstania kościoła został po prostu...sfałszowany. Dokonał tego w połowie XVIII wieku Stanisław Morawski, który fałszerstwem na szeroką skalę trudnił się szczególnie w latach 1776-1778. Kres jego działalności jako „dokumentalisty” położyło aresztowanie przez policję austriacką. Udowodniono mu wiele fałszerstw, a 30 dokumentów jego autorstwa przechowywał Uniwersytet we Lwowie.
Najstarsze źródła historyczne informują, że parafia łodygowicka zapoczątkowała swoje istnienie w XIII wieku. Trudno dzisiaj jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kiedy odprawiono w niej pierwszą mszę świętą. Na pewno było to przed 1373 roku, od kiedy istniał tu pierwszy kościół. Była to raczej kaplica i można domniemać, że przyczynili się do jej powstania cystersi, którzy w tym czasie posiadali Łodygowice.








 

     Kolejnym pytaniem, które pozostaje na razie bez odpowiedzi, to kiedy i kto zmienił patrona łodygowickiej świątyni. O ile w początkowych dokumentach mamy kościół pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa  Męczennika, o tyle późniejsze dokumenty sprawiają problem. Większość badaczy uznawała, że zmiana ta nastąpiła, kiedy rozbudowano kościół w 1634/1636 roku. Jednak jak w takim razie wytłumaczyć fakt, że podczas wizytacji kanonicznych dokonanych w latach 1598-1601 ks. bp. Krzysztof Kazimierski wizytuje kościół pod wezwaniem św. Apostołów Szymona i Judy? W całym akcie wizytacji nie ma nawet wzmianki o patronacie św. Stanisława. Natomiast dokument z 1664 roku wspomina kościół, który ma wszystkich trzech patronów.


 
    Sprawa jest zawiła, a pójściem na skróty byłoby stwierdzenie, że pewnie w kurii panował bałagan i prowadzący kancelarię dokumenty sporządzali niedbale. Bardziej prawdopodobnym wydaje się, że kościółek/kaplica, którą wzniesiono za cystersów pod wezwaniem św. Stanisława została zniszczona albo już podczas  najazdu księcia Jan Scholastyka, kiedy doszło pomiędzy nim, a cystersami do sporu o dochody z Łodygowic, Pietrzykowic i Wilkowic. Doszło nawet do tego, że książę najechał te miejscowości i złupił je, zabierając kmieciom nawet ziemiopłody,   lub też podczas wojen Jagiellonów z naszymi południowymi sąsiadami. Mogło też dojść do zaprószenia ognia, który strawił kaplicę. Wiemy, że istniała wtedy tradycja (a raczej zabobon- przypis –JK), że skoro ten patron nie ochronił kościoła, to trzeba wybrać nowego, o silniejszych wpływach w niebie. I tak pojawiła się nowa świątynia z nowymi patronami. Są to jednak tylko i wyłącznie, co trzeba podkreślić, tezy stawiane przez autora, a nie poparte dokumentami twierdzenia. Stosunkowo łatwo wytłumaczyć, dlaczego na dokumencie z 1664 roku pojawiają się trzej patronowie. Oto piszący ten dokument, będący zapisem sporu jaki toczył się o uposażenie kościoła, umieścił ich, aby nikt nie miał wątpliwości, że chodzi o kościół w Łodygowicach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz