Tegoroczny maj pod względem dni słonecznych należał do bardzo „oszczędnych”. Aby z większej perspektywy spojrzeć na współczesne anomalia pogodowe proponuję „pogodynkę” z końca maja 1911 roku. Oto, jak donosił „Dziennik Cieszyński”, po pięknych ciepłych i słonecznych pierwszych dwóch tygodniach maja nagle a niespodziewanie nastał czas ulew, burz, gradów. Jak złośliwy demon przyrody brutalnie i bezlitośnie zbudził nas ze złotego snu majowego. Onegdaj na bruku bielsko-bialskim zjawił się wśród mroźnych powiewów dawno niewidziany grad i śnieg. Z różnych okolic dochodzą nas wieści o nagle obniżonej temperaturze, ulewnych burzach, gradobiciach i śniegach. W Bystrej i okolicy spadł tak obfity śnieg z gradem, że góry Klimczok i Barania pokryły się zewsząd grubym, gdzieniegdzie metra dochodzącym białym całunem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz