Dzisiaj w naszej podróży wehikułem czasu proponuję jedną z ciekawostek, która jest równocześnie historią w „pigułce” jedwabnych pończoch: Coraz częściej dochodzą nas wiadomości o drogocennych pończochach, używanych przez francuskie i angielskie damy z wielkiego i z półświata. Artykuł ten toaletowy ma, jak wszystkie inne, swoja historje. Stosunkowo najdłużej zachował on skromny swój charakter. Królowa Elżbieta, lubiąca się stroić, była w zachwycie, gdy w r. 1561 otrzymała parę jedwabnych pończoch, oświadczyła, że nigdy jeszcze podobnego zbytku nie widziała, i że odtąd już innych pończoch nosić nie będzie. Później Ludwik XIII darował małżonce swej parę pończoch haftowanych, z herbem familijnym, wyszytym perłami na złocistem tle. Od Ludwika XIV otrzymała pani de Montespan podobny podarunek. Pończochy przerabiane były klejnotami, które przedstawiały promieniejące słońce, ulubiony symbol próżnego monarchy. Na jednej nodze słońce wschodziło na szafirowem tle, na drugiej zachodziło poza szmaragdowa chmurę. Gust króla później zmienił się, a ostatnia jego kochanka, pani de Mointenon, musiała zadowolić się pończochami malowanemi przez Watteau'a. Obrazy przedstawiały ją i króla w gronie dworzan; na innej parze znów były sceny z „Estery” Racina. — W Anglji, Sir Peter Lely malował na jedwabnych pończochach portrety króla i jego faworyty w okrągłych, brylantami wykonanych ramach. — Dziś również panuje w Paryżu moda malowanych pończoch i płacą po 1000 fr. od pary, co wiele znaczy, zwłaszcza, że nosić je można tylko 2 — 3 razy. Pewna dama, znana w halach cafe concert, posiada parę pończoch, na których wykonane są jej portrety, jeden w kostjumie scenicznym, drugi w spacerowym. Inna diwa posiada parę pończoch za 800 fr. z portretem swego wielbiciela; do nich należą podwiązki w formie wężów, ze złota, zdobne szmaragdami, opalami i innymi klejnotami. Wartość ich wynosi 4000 fr. Bogate damy noszą pończochy z koronek Alencon, przetykanych jeszcze klejnotami. Piękna Otero posiada parę czarnych, jedwabnych pończoch, na których imię wyszyte jest brylancikami i rubinami, a kropka wykonana kosztowna, czarna perła. Na jednym balu w Londynie pewna dama ukazała się w kostjumie, przedstawiającym „pieniądze”. Suknia jej i włosy zdobne były monetami wszystkich krajów, a pończochy zrobione były z włoskich banknotów, wartości kilku tysięcy franków. Pewien kupiec liwerpolski podarował siostrzenicy swej jako podarek ślubny parę pończoch, w które wszyte były na kolanie angielskie banknoty po 100 funtów szterlingów. Najkosztowniejszym i może najbardziej ekscentrycznym był pomysł pewnej Amerykanki, Mrs Barter, która kazała sobie sporządzić ażurowe pończochy ze złotych i srebrnych drucików, na których pozawieszane są na całej przestrzeni bryłki złota i srebra, wydające brzęk bezustanny.
poniedziałek, 27 maja 2013
Jedwab, klejnoty i malowidła, tam gdzie słonko rzadko zagląda
Dzisiaj w naszej podróży wehikułem czasu proponuję jedną z ciekawostek, która jest równocześnie historią w „pigułce” jedwabnych pończoch: Coraz częściej dochodzą nas wiadomości o drogocennych pończochach, używanych przez francuskie i angielskie damy z wielkiego i z półświata. Artykuł ten toaletowy ma, jak wszystkie inne, swoja historje. Stosunkowo najdłużej zachował on skromny swój charakter. Królowa Elżbieta, lubiąca się stroić, była w zachwycie, gdy w r. 1561 otrzymała parę jedwabnych pończoch, oświadczyła, że nigdy jeszcze podobnego zbytku nie widziała, i że odtąd już innych pończoch nosić nie będzie. Później Ludwik XIII darował małżonce swej parę pończoch haftowanych, z herbem familijnym, wyszytym perłami na złocistem tle. Od Ludwika XIV otrzymała pani de Montespan podobny podarunek. Pończochy przerabiane były klejnotami, które przedstawiały promieniejące słońce, ulubiony symbol próżnego monarchy. Na jednej nodze słońce wschodziło na szafirowem tle, na drugiej zachodziło poza szmaragdowa chmurę. Gust króla później zmienił się, a ostatnia jego kochanka, pani de Mointenon, musiała zadowolić się pończochami malowanemi przez Watteau'a. Obrazy przedstawiały ją i króla w gronie dworzan; na innej parze znów były sceny z „Estery” Racina. — W Anglji, Sir Peter Lely malował na jedwabnych pończochach portrety króla i jego faworyty w okrągłych, brylantami wykonanych ramach. — Dziś również panuje w Paryżu moda malowanych pończoch i płacą po 1000 fr. od pary, co wiele znaczy, zwłaszcza, że nosić je można tylko 2 — 3 razy. Pewna dama, znana w halach cafe concert, posiada parę pończoch, na których wykonane są jej portrety, jeden w kostjumie scenicznym, drugi w spacerowym. Inna diwa posiada parę pończoch za 800 fr. z portretem swego wielbiciela; do nich należą podwiązki w formie wężów, ze złota, zdobne szmaragdami, opalami i innymi klejnotami. Wartość ich wynosi 4000 fr. Bogate damy noszą pończochy z koronek Alencon, przetykanych jeszcze klejnotami. Piękna Otero posiada parę czarnych, jedwabnych pończoch, na których imię wyszyte jest brylancikami i rubinami, a kropka wykonana kosztowna, czarna perła. Na jednym balu w Londynie pewna dama ukazała się w kostjumie, przedstawiającym „pieniądze”. Suknia jej i włosy zdobne były monetami wszystkich krajów, a pończochy zrobione były z włoskich banknotów, wartości kilku tysięcy franków. Pewien kupiec liwerpolski podarował siostrzenicy swej jako podarek ślubny parę pończoch, w które wszyte były na kolanie angielskie banknoty po 100 funtów szterlingów. Najkosztowniejszym i może najbardziej ekscentrycznym był pomysł pewnej Amerykanki, Mrs Barter, która kazała sobie sporządzić ażurowe pończochy ze złotych i srebrnych drucików, na których pozawieszane są na całej przestrzeni bryłki złota i srebra, wydające brzęk bezustanny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz