Chór strażaków w maju 1891 roku śpiewał pieśń
Kiedy trąbka w nocnej porze,
Wieszcząc ogień, groźnie grzmi,
Kiedy łuna, jakby zorze,
Na niebiosach krwawo lśni,
Wieszcząc ogień, groźnie grzmi,
Kiedy łuna, jakby zorze,
Na niebiosach krwawo lśni,
Spiesz strażaku dzielny młody
Do poświęceń, jak na gody;
Obowiązków swoich świadom,
Ratuj mienie swym sąsiadom.
Do poświęceń, jak na gody;
Obowiązków swoich świadom,
Ratuj mienie swym sąsiadom.
Gdy nadciągły rekwizyta,
Sygnał zabrzmiał: „Obsadź dach!"
Zwinny prądnik wylot chwyta,
Już jak szatan stoi w skrach.
Sygnał zabrzmiał: „Obsadź dach!"
Zwinny prądnik wylot chwyta,
Już jak szatan stoi w skrach.
Strzelił wodą, leje, tryska
W najjaśniejszy żar ogniska,
Zar wytrzeszczył nań swe ślepie
I ozorem krwawym trzepie.
W najjaśniejszy żar ogniska,
Zar wytrzeszczył nań swe ślepie
I ozorem krwawym trzepie.
Gdzie najwięcej iskier, żaru,
Tam strażacki błyszczy kask,
Grzmią toporki pośród waru,
Rozlega się belek trzask;
Tam strażacki błyszczy kask,
Grzmią toporki pośród waru,
Rozlega się belek trzask;
Dym się wznosi z popieliska,
Coraz ciemniój, skier mnićj błyska,
Wreszcie zgliszcza noc wspaniała
Czarnym płaszczem przyodziała.
Coraz ciemniój, skier mnićj błyska,
Wreszcie zgliszcza noc wspaniała
Czarnym płaszczem przyodziała.
Skończyła się nasza praca,
Opłacił się znój i trud,
Niech więc każdy wesół wraca
Do swych progów do swych wrót,
Opłacił się znój i trud,
Niech więc każdy wesół wraca
Do swych progów do swych wrót,
Dawszy dowód w tej potrzebie,
Ze tu żyjem nie dla siebie,
Nie żądamy już wawrzynu,
Mając w sercu dumę czynu!
Ze tu żyjem nie dla siebie,
Nie żądamy już wawrzynu,
Mając w sercu dumę czynu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz