Gdy chodzi o sprawy gospodarcze, gazety odnotowują prawdziwy wyścig cen. Tym razem gospodarze na zebraniu w Starym Bielsku postanowili, że od teraz litr mleka będzie kosztował 28 h., a nie jak dotychczas 26 h. W tym samym czasie nafta podrożała z 36 h za kilogram do 42, aby w pełni zobaczyć skale zjawiska trzeba wzmiankować, że we wrześniu była ona o 10 halerzy tańsza! Również właściciele szynków z Bielska, Białej, Lipnika i okolicy spotkali się w hotelu pod Czarnym Orłem i obradowali co zrobić, aby nie dopuścić do podrożenia piwa. Z powodu drożyzny 3 października w Domu Polskim spotkali się robotnicy chrześcijańscy, aby nie tylko zaprotestować, ale szukać środków zaradczych. Do przeszło 1500 osób zgromadzonych w domu i obok na placu przemawiał między innymi ks. poseł Londzin. Zwrócił on uwagę na to, że główną winę ponosi rząd, który idzie na rękę kapitalistom i pozwala im tworzyć kartele, a te pozbawione konkurencji windują ceny. Natomiast Martinek sekretarz chrześcijańskich związków zawodowych, wezwał do tego by zebrani, chcąc mieć wpływa na swoją dole wstępowali do związku i popierali powstającą Składnice Towarową, która może przełamać monopol i spowodować, że ceny z normalnieją. Na koniec spotkania przyjęto rezolucje, w których domagano się zniesienia ceł i karteli, otwarcia granic dla: zboża, bydła rogatego i innych środków spożywczych. W następnych rezolucjach już całkowicie socjalnie zażądano ograniczenie importu artykułów spożywczych oraz większej kontroli nad poczynaniami weterynarzy. Pisząc o tym spotkaniu „Robotnik Śląski” uwypuklał wypowiedzi ks. Londzina, w których za drożyznę obwiniał postęp techniczny, przeludnienie i działalność żydów pomijając inne wątki. Natomiast co jest bardzo symptomatyczne jako swoją propozycję podpowiada ks. Londzinowi, aby ten w parlamencie powiedział, że będzi się starał: poznosić cła i otworzyć granicę, - aby rząd zamiast na wojsko i wojny dawał trochę dla klasy pracującej. „Poseł Ewangelicki” pisząc o tym wiecu bardzo rzetelnie przedstawia wszystkie podjęte uchwały i zwraca uwagę na jak najszybsze zaprowadzenie ubezpieczenia na starość.
Pocieszającym jest natomiast jest fakt, że zakończył się strajk u Zipsera. Robotnicy wrócili do pracy, gdy właściciel wydalił z pracy znienawidzonego majstra. Powyższe jednak ruchy robotnicze cięgle się nasilały i potęgowały w miarę jak koniunktura na wyroby włókiennicze z Bielska i okolicy wyraźnie spadała. Te mniejsze zainteresowanie produktami z Podbeskidzia dotyczyło zarówno rynków Europejskich jak i Ameryki Północnej nie wspominając już o Bałkanach i Persji, gdzie bez przerwy dochodziło do zaburzeń polityczno wojskowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz