poniedziałek, 14 października 2013
Co z niemczyzną na Podbeskidziu
Trzymając się problematyki rywalizacji narodowej na kresach, warto odnotować jak po ostatnim spisie o terenie Podbeskidzia pisał „Deutsche Erde”. Czasopismo to omawiając stosunki wśród emigrantów pozwoliło sobie na ocenę ostatnich 10 lat w rejonie Bielska i Białej. Tam według gazety niemczyzna cofnęła się o 1052 dusze, a liczba ludności polskiej podniosła się, o 3040 dusz. Piszący stwierdzają, że niemieccy katolicy są mniej odporni od protestantów, którzy lepiej wychowują dzieci i nie wchodzą z Polakami w związki małżeńskie. Małżeństwa zaś takie są dla Niemców zgubne, bowiem z takiego związku dzieci zawsze wyrastają na Polaków. W odpowiedzi na te radosne – oczywiście dla Polaków – wiadomości „Dziennik Cieszyński” powstrzymuję się przed „hura optymizmem” i pisze: Przesadzone są lamenty niemieckie na temat małżeństw mieszanych, one są zgubą Polaków, wyjątkowo dzieci się nie wynaradawiają. W Białej, Lipniku rodzice polscy posyłają w znacznej części dzieci do szkół niemieckich, a dzieci mieszanych małżeństw z reguły chodzą tylko do szkół niemieckich.
O tym, że Niemcy na terenie Białej, czuli się coraz bardziej zagrożeni świadczyły obrady Rady Miejskiej w Białej. Podczas sesji nie tylko uzupełniono składy rady szkolnej i komisji gazowej oraz przyjęto sprawozdania finansowe, ale również, co niezmiernie ważne, w podjętej uchwale fundacyjnej zastrzeżono, że w razie przejścia zarządu miasta w polskie ręce zarząd tejże ma być oddany gminie miasta Bielska. Zorganizowali również Związek Niemców śląskich, dla obronny spraw niemieckich na Śląsku. Przewodniczącym został poseł Demla.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz