poniedziałek, 1 lipca 2013
Kronika Kryminalna lipiec 1911 cz. 1.
Wieli pożar odnotowano w Wiedniu. Tam 29. lipca wybuchł pożar na dworcu północnym. Straty oceniano na conajmniej 1 milion koron. Aby sobie wyobrazić rozmiary pożaru, zaznaczyć należy, że nad zlokalizowaniem ognia pracowało 550 strażaków, 600 policyantów, 3000 wojska i 1800 robotników kolejowych. Cały Wiedeń przedstawiał w nocy widok niebywały. Ulice były przepełnione ludźmi, tak samo wszystkie lokale publiczne. Nie wspominalibyśmy o tym wydarzeniu gdyby nie fakt, że pożar powstał wskutek podpalenia. Podpalił, oblawszy drzewo naftą, oddalony z koleji pisarz Schottek, rodem z Białej.
Szeroko o tym wydarzeniu prasa wydawana na Śląsku pisała dopiero w sierpniu. Natomiast „Czas” krakowski rozpisał się już na ten temat w dwóch numerach lipcowych. Czytamy w nich, że Franciszek Szottek mający 34 lata, był absolwentem Państwowej Szkoły Przemysłowej w Bielsku. W Bielsku był restauratorem.
Sprawca pożaru został (...) wydalony ze służby. Wczoraj chodził cały dzień po ulicach bez określonego celu. Po południu udał się do swego mieszkania, wziął ćwierć litra nafty, poszedł na plac z drzewem, tam oblał naftą deski i zapalił zapałką, poczem uszedł. Ostatecznie podpalacz sam oddał się w ręce policji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz