W lipcu 1911 roku „
Ślązak” bardzo szeroko pisze o akcji wyłapywania bezpańskich psów i kotów, które znacznie przyczyniły się do wzrostu występowania przypadków wścieklizny. Redakcja informuje też o występowaniu w poszczególnych wsiach zarazy pyskowo-racicowej. Jednak inny tekst tego tygodnika wprowadza nas w zakłopotanie. Oto zamieszcza on informacje o bójce, do jakiej doszło pomiędzy niemieckimi ułanami a polskimi robotnikami w okolicy placu Blichowego. Kiedy „
Dziennik Cieszyński” pisze artykuł pt. Wybryki Ułanów, „
Ślązak” informację o tym zajściu umieszcza pod tytułem Pokaleczenie Ułana. Z obu tekstów dowiadujemy się, że doszło do utarczek. Kiedy dziennik pisze o polowaniach ułanów na spokojnych ludzi, to tygodnik skupia się na żołnierzu, który odniósł obrażenia, delikatnie tylko wspominając o pięciu robotnikach z Pietrzykowic, którzy ucierpieli w tym starciu. Kluczem do zrozumienia tych rozbieżności jest fakt, że „
Ślązak” był proniemiecki i wspierany finansowo przez Josephy’ego, a „Dziennik cieszyński” był pismem polskich narodowców, którzy tak skomentowali nocne polowania ułanów na ulicach miasta:
P. Josephy i reszta rajców miejskich, którym tak bardzo chodziło o upiększenie miasta wojskiem, powinni się postarać o należyte oświetlenie parku i o wysłanie tam od czasu do czasu policjanta! Wszak policya bielska chyba nie tylko od tego, by strzec oświetlonych, głównych ulic i zrywać afisze polskie... Jednak już tydzień później „Ślązak” zmienia ocenę sytuacji. Aby nie tracić dalej nadwątlonej uprzednio wiarygodności „
Ślązak” w obliczu kolejnych napaści ułanów zamieszcza artykuł pt. Wojowniczy Ułani. Wszystko wskazuje, że zmiana nastawienia gazety wynikała z faktu, że tym razem napaść najprawdopodobniej spotkała trzech młodzieńców narodowości niemieckiej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz