wtorek, 23 września 2014

Ochotnicy jadą na front - wrzesień 1914

    Dalsza historia "Sokołów" z Podbeskidzia nieodłącznie wiąże się z historią II Brygady, dlatego przedstawiam poszczególne koleje losów tej brygady. Ze względu na szczupłość źródeł i ciągłe zmiany organizacyjne tej jednostki nie przedstawiam losów poszczególnych legionistów, lecz historię całej II Brygady na tle wydarzeń europejskich, aby czytelnikowi łatwiej było zrozumieć meandry i zawiłości ówczesnych realiów. Znając je, łatwiej będzie wpisać losy poszczególnych „Sokołów” z Podbeskidzia.

                                                     Z Krakowa na Węgry

   Pod koniec września na czele powstałej Komendy Legionów staje generał Karol Trzaska-Durski. Był on wysłużonym generałem austriackim, który przez swoje usposobienie nie był lubiany przez legionistów. Zgodzili się na niego Austriacy, gdyż byli pewni jego lojalności, a NKN nie protestował ze względu na to, że jego bratem był śp.Antoni Durski, wielce zasłużony dla „Sokoła” oraz fakt, że przez tę nominację rola Józefa Piłsudskiego została sprowadzona do roli jednego w wielu dowódców.
    Coraz to większe niepowodzenia armii austriackiej w wal­kach z Rosjanami, którzy z wielkim impetem parli na zachód i południe spowodowały, że I Brygadę Józefa Piłsudzkiego, która już wąchała proch, posłano w bój, natomiast II Brygadę wysłano na Wę­gry, by tam dopełniły swej organizacji i wyszkolenia. Istotnie też w ostatnich dniach września Komenda Legionów; otrzymała rozkaz przygotowania oddzia­łów do translokacji na teren północnych Węgier. Załadowanie oddziałów w Krako­wie i Mszanie Dolnej nastąpiło dnia 30 września.

     Myliłby się jednak ten, kto by pomyślał, że ta decyzja była podyktowana troską o lepsze wyszkolenie polskiego legionisty. Na­czelna Komenda C. i K. Armii nie życzyła sobie zbyt silnej koncentracji czysto narodowych oddziałów polskich w jednym miejscu, tym bardziej, że jak opisano wcześniej, były one ze względu na perturbacje przysięgowe uznane za wojsko niepewne. Równocześnie sytuacja bojowa na Węgrzech wymagała radykalnych działań. W ciągu miesiąca września prawe skrzydło au­striackie cofało się szybko na linię Sanu, zostawiając za sobą twierdzę Przemyśl. W dniu 30 listopada linia frontu biegła przez Kiel­ce - Tarnów - Gorlice - Łupków - Użok - Okörmezö - Raho. Taki przebieg wojny spowodował, że droga na Węgry przez przełęcze i przesmyki karpackie stanęła dla Rosjan otworem.  Nikt nie przypuszczał, żeby ten tru­dny teren górski nadawał się do jakichkolwiek operacji wojennych na większą skalę. Z tego powodu armia austro-węgierska pozostawiła tam stosunkowo niewielkie siły, które szybko zostały wyparte przez dwie dywizje kozackie. Rosjanie z łatwością przekroczyli Karpaty i w krótkim czasie opanowali komitat ,marmaroski, siejąc postrach wśród ludności cywilnej i strach na Węgrzech.
Premier Tisza, najbardziej wpływowa postać w polityce Austrii,  kategorycznie żądał od naczelnego dowó­dztwa pomocy. Ściągano ją też ze wszyst­kich stron, wobec jednak wielkich strat, jakie Austriacy ponieśli w walkach na te­renie Galicji i Serbii, właściwie źródła rezerw zmalały do zera. Toteż na­czelne dowództwo bez wahania wysyła na ratunek Węgrom oddziały legionowe z Krakowa. W takich okolicznościach ok. 10, 000 ludzi, mi­mo ich niewyćwiczenia i ogromnych bra­ków w wyposażeniu i uzbrojeniu, nie było do pogardzenia.
Komendant II pułku Legionów Polskich pułkownik Zygmunt Zieliński,  był dla żołnierzy surowy i nieugięty. W czasie jazdy na Węgry poczuliśmy odrazu żelazną jego wolę i zamiłowanie do karności, o którą właśnie ku jego zmartwieniu u nas było zrazu dość trudno.  Ciągłe ćwiczenia, zbiórki i czyszczenie broni podczas podróży dawały się nieźle w kość legionistom, on jednak wiedział, że te mozolne ćwiczenia w wagonach, to jedyny czas, jaki ma na to, aby ochotników przekształcić w karne oddziały.

    2 października 1914 roku rząd austro-węgierski w nocie przekazanej państwom neutralnym nareszcie przyznawał legionistom prawa kombatanckie, o które NKN walczył od sierpnia.  Reskrypt cesarza Franciszka Józefa stwierdzał, że Legiony zostały utworzone na czas wojny i słu­żący w nich mają prawa żołnierzy powołanych do służby woj­skowej w wyniku mobilizacji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz