wtorek, 17 marca 2015

Tramwaje w małym Wiedniu cz. 1.

    Bielsko na przełomie XIX i XX wieku wyglądało imponująco. Piękny Teatr, Poczta, sieć wodociągowa, chodniki wzdłuż ulic i liczne zakłady przemysłowe sprawiały, że to zaledwie 16 tysięczne miasto położone wśród gór było postrzegane jako bardzo nowoczesna i prężna aglomeracja.
    To również tutaj bardzo szybko zawitała elektryczność. Już 13 września 1893 uruchomiona została Centrala Elektryczna czyli pierwsza elektrownia przy ulicy Blichowej 64-66. To właśnie wydarzenia stało się krokiem milowym dla rozwoju miasta i powstania tramwajów. Jak informuję dr Jerzy Polak, największy znawca historii Bielskich Tramwajów, pierwsze przymiarki do powstania linii tramwajowej i na dodatek elektrycznej były już w 1884 roku. Jednak na przeszkodzie tej inicjatywie stanął prozaiczny problem, czyli brak ...elektrownii.


Aby po szynach mknąć mogły,
czyli jak oswajano nowoczesną technikę

    Dlatego też, gdy tylko pojawiło się zasilanie elektryczne na nowo odżyła propozycja, aby uruchomić pierwszą linie tramwajową od dworca kolejowego do położonego za południową granicą miasta Cygańskiego Lasu. 14 października 1894 roku zawiązano Komitet Akcyjny Lokalnej Kolei Żelaznej, do którego weszli bogaci przedsiębiorcy z miasta.
    Kilka miesięcy później 7 lutego 1895 roku magistrat Bielska podpisał z nim umowę. Oficjalnie dokonał tego wice burmistrz Emil Twerdy. Koncesja udzielona na 60 lat przewidywała, iż pojazdy po wąskich ulicach mogły się poruszać z prędkością 8 km/h, a na szerokich mknąć z zawrotną szybkością 16 km/h.


    Max Deri i Alojzy Bernaczik, reprezentujący Komitet Akcyjny nie tylko podpisali umowę z Elektrownią w Bielsku, ale uzyskali również w Ministerstwie Handlu 5 maja 1895 roku, aż 15 letnie zwolnienie podatkowe z podatków państwowych.  W tych okolicznościach pracę postępowały tak szybko, że prasa się spodziewała, że budowa zakończy się końcem czerwca. Inwestycje wykonywała firma Bracia F. & C. Schulz. Przy okazji budowy torowiska dokonano wyprostowania ul. Blichowej koło elektrowni, przy okazji wycinając zabytkowe topole.  Po zakończeniu podstawowych prac budowlanych 25 października 1895 roku o 4 po południu odbyła się pierwsza jazda próbna. Tramwaj powoli przetoczył się przez miasto, ku radości inwestorów. Jednak jak się okazało, uruchomienie stałych ciągłych połączeń nie było to takie proste, gdyż jeszcze w listopadzie gazeta donosiła: Już od dłuższego czasu czynią tu próby z nowo zbudowaną koleją elektryczną, które prawie zawsze niepomyślny dają rezultat, gdy wagon często wyrzucany bywa z szyn. Na szczęście po przewrwaniu prądu elektrycznego wagon dalej się nie porusza. Taki opis nie nastrajał zbyt optymistycznie do tego nowego środka lokomocji. Trzeba jednak pamiętać, że uruchamianie tramwajów napędzanych prądem było pionierskim zajęciem i to doświadczenia Bielskie wykorzystywali inżynierowie elektryfikujący stolice. „Silesia” z wielkim niepokojem opisuję problemy z odpowiednim ustawieniem mocy dostarczanej energii elektrycznej, jak również donosi o wypadku, jaki zdarzył się na ulicy Blichowej, gdy tramwaj testowy wiozący grupkę dzieci wypadł z szyn. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

 
     Po wielu nieudanych próbach w końcu opanowano i obłaskawiono technikę, by po szynach mogły mknąć w żółto-czarne tramwaje...Takie bowiem austriackie kolory państwowe pomalowane zostały wszystkie tramwaje jeżdżące po Bielsku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz