poniedziałek, 4 stycznia 2021

Bielsko-Biała ma wspólnych 70 lat cz. 2 Styczeń 1951

 

 


Styczeń 1951 pierwszy wspólny miesiąc...

Prohibicja w Bielsku-Białej, Nowa świecka tradycja gdy chodzi o św. Mikołaja, oraz walka o czystość ideologiczną i z analfabetyzmem to tylko niektóre z tematów, które rozgrzewały opinie publiczną w styczniu 1951 roku.
W tym samym czasie, gdy elity lokalne dogadywały pomiędzy sobą sprawę połączenia miast, życie w nich toczyło się normalnym torem. Oczywiście ta normalność była bardzo specyficzna, bowiem trzeba pamiętać, że rok 1951 był jednym z najbardziej represyjnych lat w tzw. stalinowskim okresie. Warto na chwilę wejść w informacje lokalne, aby poczuć klimat tamtych czasów.


   Nowa świecka tradycja

Oto na łamach gazet pojawiają się relacje z tradycyjnych spotkań choinkowych, gdzie już można w całej rozciągłości poczuć specyfikę tamtych czasów. Te spotkania nie są one już dawno organizowane w grudniu, aby nie łączyć się z tradycją Bożego Narodzenia i jej pośrednio nie podtrzymywać. Teraz w ramach nowej świeckiej tradycji, organizuję się dzień choinki, podczas którego poszczególne zakłady pracy obdarowują dzieci. Dodatkowego smaczku tym informacją przydaję fakt, że podarki nie daję już „klerykalny” aniołek czy Mikołaj, zrezygnowano nawet z kojarzonego z nimi „dziadka mroza”, a tę zaszczytną funkcje darczyńcy powierzono... przodownikom pracy. I tak na przykład w Bielskich Zakładach Lniarskich UNIA za „śnieżynkę” robiła przodowniczka pracy towarzyszka Helena Caputa.

A w Teatrze trzeba posprzątać

    Szczególnie intensywnie na terenie miasta była prowadzona praca ideologiczna, w której jak informowały dobrze poinformowane czynniki, zdecydowanie negatywnie odstawała załoga Teatru Bielskiego. Organizacja partyjna przy Teatrze Polskim Bielsko-Cieszyński został oceniona jako słaba z niskim poziomem uświadomienia ideologicznego załogi tej placówki. Dzięki jednak przeprowadzonej ostatnio akcji uświadamiającej, - jak donosiły dobrze poinformowane źródła- poziom ideologiczny zespołu artystycznego i technicznego znacznie się podniósł. Zorganizowane przy końcu ubiegłego roku szkolenie ideologiczne wszystkich zespołów było momentem zwrotnym w życiu teatru- pisała nie kryjąc zadowolenia Trybuna Robotnicza. Sytuacja w tej placówce była ideologiczne trudna. Z tego powodu wymieniono zarząd związków, a pokłosie tych działań pojawia się kilkakrotnie na łamach gazet, gdzie piętnuję się publicznie niewłaściwe, czyli niezgodne z opinią Podstawowej Organizacji Partyjnej, przyznawanie premii. Jednak Stanisław Kamiński, zamykając wszystkie te sprawy stwierdził publicznie: Organizacje partyjna postanowiła w przyszłości nie dopuścić do zaniedbania ze swej strony kwestii premiowania pracowników i zobowiązała się - tu uwaga -  pomóc   kierownictwu teatru w rozwiązaniu wspomnianego problemu. Warto przypomnieć, że sztandarowym wtedy przedstawieniem Teatru był spektakl pt. „Grube Ryby”, w którym grał sam Ludwik Solski.
Wszystko wskazuję, że „na odcinku Teatr” czynniki partyjne dobrze posprzątały, gdyż jeszcze w 1951 roku Teatr Polski został uhonorowany I nagrodą Związ­ku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki oraz jako jeden z 4 teatrów w Polsce otrzymał wyróżnienie Centralnej Rady Związków Zawodowych za upowszechnianie kultury.
Na odcinku życia kulturalnego generalnie nie było jednak najlepiej. Gazety szczególnie ganiły za opieszałość w tej materii Bielskie Zakłady Wyrobów Filcowych i Górnośląskie Zakłady Przemysłu Odzieżowego.
    
Kaganek uświadamiania nieść...

Aby kierunek socjalistyczny był wszędzie właściwie wdrażany powołano w Bielsku Powiatową Szkołę Partyjną oraz Ośrodek Szkolenia Partyjnego. Ośrodek ten ma na celu szkolenia wykładowców, agitatorów i prelegentów, tak aby wszczepiali: powiązanie przodującej teorii marsistowsko-leninowskiej z rewolucyjną praktyką w zakładzie pracy w toku produkcji. W trosce o budowanie nowych socjalistycznych kadr tutejszy Związek Młodzieży Polskiej postanowił zorganizować „szkoły stachanowskie” które obejmą młodzieżowych przodowników pracy przemysłu wełnianego i metalowego. Prasa z dumą donosiła, że robotnicy zdobywają podstawy marskistowsko-leninowskiego, a przodują w tym pracownicy Zakładu Przemysłu Lniarskiego UNIA. Dla zaktywizowania dołów partyjnych zorganizowano grupę wizytatorów partyjnych, z których największą gorliwością wykazywał się tow. Franciszek Fołta. Natomiast tow. Antoni Gańczarczyk, II sekretarz KM PZPR w Bielsku-Białej dzielił się na łamach prasy szeroko doświadczeniami z pracy z grupami partyjnymi. Przodowników pracy jak wzór wieszano wszędzie, a w tamtym czasie swoich wywiesił również PKS oczywiście przed dworcem PKS w Bielsku. Warto podkreślić, że szczególnie mocno działały tutejsze struktury Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. W całym powiecie miało ono już 60 000 członków, a najbardziej aktywnym  było koło nauczyciela Gaczyńskiego z Rudzicy. Z tego powodu tam pojawiła się ekipa Filmu Polskiego, aby nakręcić o tym dokument.
    
Analfabetyzmowi STOP!

W styczniu 1951 roku postanowiono ostatecznie rozwiązać problem analfabetów. Zakłady pracy zostały zobowiązane, aby przeprowadzić odpowiednie rozeznanie i podjąć kroki zaradcze. Jako pierwsze o likwidacji w
swoim miejscu pracy analfabetyzmu zgłosiły Zakłady Obić Zgrzebnych, które zakończyły kurs dla ostatnich 22 pracowników. Na drugim końcu jako czarną owcę wskazywano Zakład nr 2 w Białej, który podlegał Zarządowi Okręgowemu ZZ Metalowców. Tam nie tylko nie wdrożono walki z analfabetyzmem, ale nawet nie umiano podać ile takich osób jest w zakładzie....

Czym żyło miasto

Oprócz zjednoczenia w styczniu prasa donosiła też o tym, że na ekrany kin bielskich wejdzie już niedługo druga kreskówka wykonana przez zespół Filmu Rysunkowego „Śląsk” w Bielsku-Białej. Pierwszy film pt. „O nowe jutro”, wzbudził duże zainteresowania publiczności, teraz twórcy kończą pracę nad drugim filmem pt. „Wilk i niedźwiadki”.
Z ciekawostek warto odnotować, że przy ulicy zamkowej otwarto sklep z artykułami wędkarskimi i myśliwskimi. Ludność skarżyła się na brak gwoździ, wiader i garnków. Natomiast z radością przyjęła informacje, że w najbliższym czasie nadjedzie transport owoców południowych jak cytryny i pomarańcze, które ukażą się w sklepach handlu uspołecznionego.
Wszędzie też widać, nowe podejście do potrzeb ludności i wdrożenie gospodarki planowej. I tak na wspólnym zebraniu przedstawiciele Związków Zawodowych, Orbisu, PTTK i PKP zawnioskowali, że należy skończyć z organizowaniem wycieczek tam gdzie... chcą pracownicy, bowiem prowadzi to do niepotrzebnych problemów z miejscami noclegowymi i aprowizacją. Wycieczki należy skierować nie tylko do miejscowości turystycznych, ale również do takich, gdzie świat pracy mógłby się zapoznać z budownictwem socjalistycznym.

Prohibicja oficjalna

Prasa partyjna z dumą informowała, że w styczniu 1951 roku na terenie Bielska i Białej nie odbyła się ani jedna zabawa alkoholowa. Prohibicje na zabawach tanecznych wprowadziła MRN i nie wydała żadnego zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Dotychczasowe obserwacje wykazały, że ( mimo tego zobowiązania) niektórzy uczestnicy zabaw bez zgody komitetu organizacyjnego przynoszą napoje alkoholowe ze sobą. Organizatorzy zabaw czuwają nad tym, aby konsumpcja „importowanego” alkoholu nie odbywała się na zabawie. Jak łatwo się domyślić, aby obejść ten zakaz ludzie pili alkohol na zewnątrz lokalu na stojaka, a w lokalu herbatkę. Tym sposobem 100% zabawa w Bielsku-Białej było całkowicie bezalkoholowych.  

Echa wielkiej polityki

Patrząc na styczeń 1951 roku w Bielsk-Białej, trudno nie zauważyć, dwóch wielkich odniesień do bieżącej polityki. Tej światowej, co do której zdaniem partii prawie, że obowiązkiem ludu pracującego było się ustosunkować. Nie chodzi tu o 27 rocznice śmierci Włodzimierza Lenina, bowiem o odpowiednią oprawę tego święta zadbał już tow. Obara kierownik wydziału kulturalno-oświatowego przy Komitecie Miejskim PZPR. Jak również tylko na marginesie wspominamy cały szereg masówek zorganizowanych przez młodzież bielską protestującą przeciwko skazaniu na śmierć 17 bojowników o wolność ludu indyjskiego. Patrząc przez pryzmat natężenia informacji prasowych można dojść do wniosku, że w stolicy Podbeskidzia ludzie żyją dwoma kwestiami, walką z kościołem, a dokładniej episkopatem i wojną na półwyspie koreańskim.
Tak w dużym skrócie wyglądało, patrząc przez pryzmat komunistycznych relacji,  życie w pierwszym miesiącu na terenie połączonego miasta.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz