środa, 12 grudnia 2018

Selma Kurz Słowik z Bielska i Białej cz. 37



Selma odchodzi,
niebo płacze, a na horyzoncie pojawiają się czarne chmury nacjonalizmu


Artystka nie cieszyła się długo emeryturą, zmarła 10 maja 1933 roku po długiej i ciężkiej chorobie. Wszyscy podkreślali, że scena operowa poniosła ogromną stratę. Na szczęście, nie w całości odchodzi od nas, gdyż jej piękny głos pozostanie z nami dzięki licznym nagraniom – podkreślała prasa. W mediach pojawiły się jej zdjęcia i okolicznościowe długie wspomnienia. Za każdym razem jako miejsce urodzenia i pierwszych lat życia podawane było Bielsko.

Oto większość mediów odnotowała odejście artystki, jednak przypomnienie jej postaci znalazło się na dalszych stronach gazet. Kilka lat wcześniej wzmianka o jej odejściu, ukazałyby się na pierwszej stronie, ale w 1933 roku inne treści umieszczone były na czołówce. O definitywnej zmianie nastrojów najlepiej świadczy przykład czasopisma „Das interessante Blatt”, który na trzeciej stronie informuje o śmierci artystki, a na pierwszej o zlocie austriackiej organizacji paramilitarnej Heimwehr (Heimwera). W Wiedniu 40 tysięcy bojówkarzy słuchało przemówienia Rüdigera Starhemberga, który chciał w Austrii wprowadzić włoski model faszyzmu. Inna gazeta, pisząc o sprawach żydowskich, również na pierwszej stronie informuje: Panowanie Żydów (...) nie może dłużej trwać. To nadmierne wdzieranie się Żydów na studia medyczne, prawnicze jest nie do zniesienia, ponieważ nasi młodzi ludzie szukają chleba. Młodzież austriacka często bezrobotna, a często chcąca stworzyć własny dom, widzi, że wiele zawodów jest opanowanych przez Żydów i mimo woli staje przed oczami rozwiązanie kwestii żydowskiej w III Rzeszy. Wpływ Żydów na kino, teatr i prasę jest w stosunku do ich liczby nadmierny. Jako dowód przytaczano całą listę żydowskich artystów, którą to plejadę niezmiennie otwierała Selma Kurz.
Te przykłady z gazet pokazują, że historia Austrii w tamtym czasie weszła w kolejny niebezpieczny zakręt. Na szczęście dla naszej bohaterki ona nie musiała już tego upadku oglądać.

Żydówka w kościele katolickim,
czyli niesamowity zwrot akcji


Selma Kurz niejeden raz pokazała, że wartości są dla niej najważniejsze. Jednak dla szerokiego ogółu jej pogrzeb był wielkim zaskoczeniem. Oto po śmierci doczesne szczątki artystki zostały wystawione na widok publiczny, do tzw. ostatniego pożegnania... w katolickim kościele parafialnym pw. NMP w Wiedniu. Świątynia ta jest częścią Opactwa Benedyktynów Matki Bożej, tzw. Szkotów.
Żydówka w kościele! Skandal, pomyłka, a może względy praktyczne – spekulowała ulica. Jak się okazuje, artystka potrafiła zaskakiwać do końca. Pod koniec swojego życia dokonała konwersji i stała się członkiem kościoła rzymskokatolickiego. Niestety, na tym etapie badań nie udało mi się ustalić daty konwersji.

Jednak dokumenty pogrzebowe jednoznacznie wskazują, że Selma świadomie, z przekonaniem, stała się katoliczką i zmarła zaopatrzona sakramentami.
W nekrologu mąż zawiadamiał:
Prof. Josef Halban, we własnym imieniu i imieniu swoich dzieci, Desirée i Georga, a także w imieniu rodzeństwa i wszystkich innych krewnych, z bólem ogłasza, że jego ukochana żona, pani Kammersängerin Selma Halban-Kurz, honorowa członkini Wiedeńskiej Opery Państwowej, posiadająca złoty Order Republiki
w środę, 10 maja 1933, została wykupiona z długiego cierpienia.
Uroczyste błogosławieństwo odbędzie się w piątek, 12 grudnia o godzinie 3 po południu w kościele parafialnym Matki Bożej u Szkotów, po czym pochowana zostanie uroczyście na wiedeńskim centralnym cmentarzu.
Msza Święta za duszę będzie odprawiona w sobotę 13 grudnia o godzinie 10 rano we wspomnianym wyżej kościele.
Wiedeń 11 maja 1933
.

Ze świątyni kondukt żałobny odprowadził Selmę na cmentarz. Pogrzeb prowadził Hermann Peichl Koadjutor Opactwa Szkockiego. Niebo nad Wiedniem „płakało”. Za trumną szli prof. Josef Halban oraz dzieci, Desirée i Georg, a za nimi oficjalne delegacje i niezliczone tłumy wiedeńczyków. Symbolicznie kondukt przeszedł koło budynku Opery. Rok później na miejscu jej spoczynku umieszczono pomnik autorstwa Fritza Wotruby.

Selma zmarła, ale dzięki technice nadal była obecna w życiu mieszkańców Austrii, gdyż programy radiowe regularnie przypominały jej nagrania. Z czasem jednak wspomnienia o tej wielkiej osobowości, mocno związanej również z Bielskiem, zatarły się w ludzkiej pamięci. Mam nadzieję, że ten subiektywny szkic przybliży potomnym dokonania postaci, która wyszła z tej ziemi i z której mogą być dumni.

Na ten czas koniec opowieści o Selmie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz