środa, 19 sierpnia 2020

Parafia w Godziszce cz. 55

 2014 rok
5 stycznia odbyły się święcenia i ingres nowego bp. Romana Pindla.
19 stycznia odbył się koncert kolęd chóru działającego przy GOK w Buczkowicach.
Rada Parafialna wyznaczyła na ten rok zadania inwestycyjne, wśród nich: remont i malowanie dachu, salek katechetycznych i budynku gospodarczego oraz przycinkę drzew.
16 marca parafianie wspomogli datkami budowę stacjonarnego hospicjum w Bielsku-Białej.
25 marca ks. bp Piotr Greger, biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.
27 kwietnia ks. proboszcz Andrzej Wolny wezwał tego dnia do wyjątkowej modlitwy za nowych świętych Kościoła Katolickiego, a szczególnie za naszego rodaka Jana Pawła II - Również dzisiaj zostaje w Rzymie wyniesiony na ołtarz jako święty dla całego kościoła błogosławiony Jan XXII i nasz wielki rodak błogosławiony Jan Paweł II.
Tego dnia podczas uroczystej mszy świętej na placu przed bazyliką św. Piotra w Rzymie, bł. Jan Paweł II oraz bł. Jan XXIII zostali ogłoszeni świętymi Kościoła. Jan Paweł II został ogłoszony patronem rodzin, a jego wspomnienie jest obchodzone 22 października (w dzień inauguracji pontyfikatu). Uroczysta msza kanonizacyjna była wyjątkowa również z powodu, że sprawowało ją dwóch papieży – papież Franciszek oraz emerytowany papież Benedykt XVI.
4 maja dzieci z II klasy przyjęły po raz pierwszy komunie św.
11 maja rozpoczęły się Misje święte, to niezwykle wydarzenie w życiu każdej parafii, są to wyjątkowe rekolekcje. Zazwyczaj odbywaj się raz na 10 lat, jest to czas adoracji krzyża misyjnego, słuchania nauk misyjnych i odnowienia sakramentów. W 2014 r. misje w parafii w Godziszce poprowadzili Ojcowe Bronisław i Zygmunt ze zgromadzenia ojców franciszkanów z Kalwarii Zebrzydowskiej. Misje trwały do 18 maja, a mieszkańcy przystroili z tej okazji wszystkie figury i kapliczki znajdujące się na terenie parafii.  
We wrześniu parafianie włączyli się w pomoc prześladowanym chrześcijanom w Syrii i Iraku oraz złożyli datki na pomoc dla uciekinierów z terenów objętych wojną na bliskim wschodzie.
14 października - Od dziś rozpoczynamy duchowe i modlitewne przygotowania się na wielką uroczystość jaką będzie wprowadzenie relikwii św. Jana Pawła II  […] – krople krwi. Relikwiarz do naszej parafii i świątyni przybędzie w dniu 22 X br. w którym Kościół katolicki na całym świecie pierwszy raz wspominać będzie w liturgii św. JP II.
Tak o tym wydarzeniu pisał „Gość Niedzielny”:
   Biskup senior Tadeusz Rakoczy wprowadził relikwie krwi św. Jana Pawła II do kościoła parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Godziszce i przewodniczył uroczystej Mszy św.









- Po raz pierwszy z całym Kościołem uroczyście sprawujemy Mszę Świętą ku czci Jana Pawła II. Dożyliśmy tej pięknej chwili i jemu zawierzamy siebie samych, wszystkich ludzi, a przede wszystkim waszą wspólnotę parafialną - mówił na początku Eucharystii biskup senior Tadeusz Rakoczy. - Ta uroczystość ubogacona została wprowadzeniem do świątyni relikwii św. Jana Pawła II. Nie jest to tylko zewnętrzne wydarzenie. Ale to ubogaca nasze otwarcie się na naukę Jana Pawła II i na zawierzenie jemu wszystkiego tego, co w nas teraz i tego, co nas czeka w przyszłości.
Przy ołtarzu, wraz z księdzem biskupem stanął ks. Andrzej Wolny, proboszcz z Godziszki oraz księża dekanatu łodygowickiego z dziekanem ks. Franciszkiem Kuligą. Dzieci z parafii przyniosły do ołtarza relikwie, które ksiądz biskup uroczyście zainstalował.
Kościół tłumnie wypełnili parafianie wszystkich stanów. Z pocztami sztandarowymi przyszli strażacy, nie zabrakło orkiestry dętej, która po Mszy św. zaprezentowała koncert w hołdzie św. Janowi Pawłowi II.

Był tu dwukrotnie
Jak podają parafialne kroniki, Jan Paweł II - biskup Karol Wojtyła - dwukrotnie odwiedził Godziszkę. 2 lutego 1970 r. przewodniczył Mszy św., w czasie której zostały poświęcone organy. A 6 czerwca 1978 r. - Mszy św. podczas spotkania kapłanów rocznika 1966. - To mój rocznik - mówił bp Rakoczy. - I to ważne spotkanie organizował wasz poprzedni proboszcz ks. Józef Jania. Ja nie mogłem w spotkaniu uczestniczyć, bo byłem już wówczas na studiach w Rzymie.
W homilii bp Rakoczy zaprosił do dziękczynienia Panu Bogu za dar Jana Pawła II, który - jak mówił biskup senior, trwale wpisał się w nasze życie. - I cieszymy się, że ten wielki święty pozostanie z nami na zawsze - także w swoich relikwiach. Będą nam one go uobecniały. A modląc się za jego wstawiennictwem, będziemy wypraszać potrzebne łaski. W blasku oficjalnie potwierdzonej świętości, cieszymy się, że mamy w niebie wielkiego orędownika naszych spraw. Ale jednocześnie mamy świadomość, że ten dar staje się naszym zadaniem. Wszyscy powinniśmy bowiem dorastać do ideałów zapisanych w Ewangelii, a realizowanych przez św. Jana Pawła II.
Ksiądz biskup wspominał swoje kapłaństwo, które od początku było mocno związane z osobą Jana Pawła II. - Najpierw jako młody profesor przygotowywał nasz rocznik do kapłaństwa na początku naszych studiów w seminarium duchownym w Krakowie. Potem, po święceniach, jako neoprezbitera wysłał mnie do swojej parafii w Wadowicach, a po roku wezwał mnie, bym poszedł do seminarium, kontynuował swoją naukę i zajmował się także wychowaniem kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. A potem wysłał mnie do Rzymu na studia. Kiedy został papieżem, tego samego dnia wezwał mnie do współpracy - bardzo bliskiej - która trwała przez kilkanaście lat.
Na służbie
Bp Rakoczy przypomniał związki Jana Pawła II z terenami obecnej diecezji bielsko-żywieckiej - zwłaszcza jego korzenie ze strony ojca - i turystyczne pasje, związane z wędrówkami po Beskidach.
Nawiązując do słów inaugurujących papieski pontyfikat „Nie lękajcie się, Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”, bp Rakoczy podkreślał, że Święty był człowiekiem ogromnej wiary, który oddał się do dyspozycji Kościołowi, „był apostołem, a służba Bogu i człowiekowi, była centrum jego życia” - mówił.
   Na zakończenie uroczystości, ks. Andrzej Wolny, który od 20 lat pracuje w parafii Matki Bożej Szkaplerznej, dziękował za „dar i zadanie”, jakie przez posługę biskupa Rakoczego otrzymali parafianie z Godziszki.
W październiku mieszkańcy odpowiedzieli na apel i złożyli ofiary na renowacje spalonej katedry w Sosnowcu.

wtorek, 18 sierpnia 2020

Kalendarium gminy Bestwina cz. 27

 

 

 1901-1902 oświata

W 1901 roku w Bestwinie nadal kierownikowi Myrcie pomaga Waligóra, natomiast w Janowicach pojawiła się Wanda Niementowska. W następnym roku w Janowicach jest bez zmian, natomiast w Bestwinie pojawił się Władysław Polewka.


1903

Muzeum niemieckich ziem
W ramach walki ideologicznej nacjonalistów niemieckich pojawił się pomysł, aby stworzyć muzeum niemieckości tych terenów. Niemieckimi miastami były ich zdaniem: Oświęcim, Zator, Kenty (które się miały nazywać Liebeswerde), Wadowice (Frauenstad) i Żywiec. Do wsi niemieckich zaliczają: Pietrzykowice (Petersdorf), Łodygowice (Ludwisdorf), Straconkę (Dresseldorf), Zebrzydowice (Siegfiedsdorf), Bestwinę, Nidek, Dankowice, Pisarzowice, Piotrowice, Włosienicę, Lanckoronę itd. wszystkich razem 25!


Nowy żandarm
W kwietniu pojawiły się informacje, ze nowe posterunki żandarmerii w zachodniej Galicji utworzone zostaną w Lipniku, Porąbce, Osieku i Buczkowicach. Zapowiedziano też, że posterunek w Wielkim Kaniowie otrzyma o jednego żandarma więcej.

Powódź
W tym roku wielka woda nawiedziła Kaniów i Bestwinę w lipcu. Straty były duże.

Wybory do rady gminy Bestwina
Walka o rząd dusz trwała. „Wieniec i Pszczółka”, który jak tylko mógł umilał życie posłowi Janowi Kubikowi, i tym razem postanowił nadszarpnąć jego powagę pisząc o wyborach do rady gminy: Jaki poprzednik, taki następca. O sławnej przed laty gminie w żadnej teraz gazecie nic czytać nie można, bo niczem się też nie odznacza, jednakże musimy choć w krótkości skreślić, jakie tu się dzieją nadużycia w ogóle, a zwłaszcza w czasie wyborów gminnych, a to wszystko dzieje się przez kilku takich „przyjaciół” ludu, których człowiek więcej musi unikać niż żydów lub socyaldemokratów.
Jeszcze w r. 1901 w kwietniu naczelnik gminy Fr. Jonkisz ogłosił był wybory do nowej Rady gminnej, lecz że to było w sobotę, gdy wszyscy prawie gospodarze z Bestwiny idą na targ do Białej, za różnemi sprawami, więc też wybory przeprowadził ów pan wójt wraz z posłem Kubikiem, a że sami agitacyę robili, wszystko wyjadło na ich kopyto. Tak samo skrzeczeli oba aż do wyborów zwierzchności gminnej, które po swojemu także przeprowadzili i obrali wójtem chałupnika, lat 65 liczącego, który całkiem do urzędowania jest niezdolny.
Wszystko to stało się z pobudki wspomnianego Jonkisza, co ciągle prawi, że jest przyjacielem całego świata, a właściwie kocha tylko siebie samego i dąży do tego, aby jakim urzędnikiem został, aby go ladzie po rękach całowali. Ale pytamy, za co go szanować, gdy nikomu jeszcze nic dobrego nie urobił? Do kościoła wcale nawet nie chodzi, a życie jakie wiedzie, wszyscy wiedzą, jak jest niemoralne.
Dodać trzeba, iż nowo obrany wójt jest kulawy z własnej przyczyny, bo aby ujść przed wojskiem, sam sobie zepsuł nogę, która mu się do dziś dnia psuje.
W r. 1900 wyprawił do Ameryki swego syna, który także czmychnął przed wojskiem, a prócz tego, był zasądzony za zbrodnię zabójstwa. Zapytujemy, czy wolno takiemu wójtowi urzędować, który jest w stanie całą gminę chyba skłonić do emigracyi za morze, a w końcu sam ucieczkę za rządzi? Niepodobna, aby władze przez palce patrzyły na takie postępowanie. Prosimy coś na to radzić.
A. J. A. C. czytelnicy z Bestwiny.
    Powyższy list do redakcji był jeszcze ciągle pokłosiem kampanii wyborczej. Jednak warto podkreślić rzetelność gazety, która już w następnym numerze opublikowała sprostowanie nadesłane przez naczelnika gminy Bestwina Antoniego Gryzełka: Za wybory gminne ja nie odpowiadam, bom ich terminu nie wyznaczał; to stwierdzam, że do wyboru nie przyszło wielu takich, którzy w domach byli, a przecie o wybory widocznie nie dbali.
„Chałupnikiem" nie jestem, bo mam z łaski Bożej także 13 mórg gruntu. Chromam trochę na nogę, ale stało się to wskutek choroby w 35 roku mego życia, kiedy ten, co pisał do „Wieńca-Pszczółki” jeszcze może nie żył, albo był małym chłopcem, więc wiedzieć nie może, z jakiej przyczyny ochromiałem.
Syn mój przed wojskiem nie uciekł, bo aż po odbyciu 3 lat wojskowej służby do Ameryki pojechał. Nikomu do uciekania do Ameryki nie pomagam, ani do wyjazdu z kraju nie nakłaniam, a sam już jestem za stary, abym się gdzie w daleki świat wybierał — wolę kości moje złożyć w ojczystej ziemi.
Gdyby ten, co wypisał na mnie rzeczy z prawdą niezgodne, nie zalewał sobie czasem głowy, toby też nie było przyszło do żadnych nieporozumień, bo chcę urzędowanie me spełniać uczciwie i wedle sił moich służyć gminie.

1903 oświata
W bestwińskiej szkole pojawia się Bogumiła Bieniek. W Janowicach nadal pracuje Wanda Niementowska.