środa, 9 lipca 2025

Film - Tylko tramwajów żal

 

 

Film powstała na podstawie zdjęć Andrzeja Rozieckiego, który wykonał je w kwietniu 1971 roku, tuż przed likwidacją trawajów w Bielsku-Białej.

 

Warto przypomnieć, że linia tramwajowa nr 1 była wygaszana etapami. Z dniem 28 lutego 1971 zlikwidowano ruch tramwajowy na odcinku od mijanki Stawy do Parku Ludowego. W II etapie, 1 kwietnia 1971 zlikwidowano od mijanki Stawy do mijanki Apena. Ostatni odcinek uległ likwidacji 1 maja 1971 roku. 30 kwietnia 1971 roku o godzinie 22.30 wóz silnikowy nr 39 prowadzony przez Kazimierza Okrzesika zjechał jako ostatni z trasy kończąc erę tramwajów w Bielsku-Białej.

Tylko tramwajów żal

 130 lat temu po raz pierwszy oficjalnie tramwaj elektryczny w Bielsku pokonał  trasę Dworzec Kolejowy - Cygański las. Od tego czasu duma połączona z nostalgią towarzyszy mieszkańcom stolicy Podbeskidzia. 



Pierwszy przejazd 


Jak wiadomo, 10 grudnia 1895 roku doszło do odbioru techniczno-policyjnego linii tramwajowej, którego dokonała komisja, na której czele stanął nadinspektor Maxs Edler von Leber z Urzędu Kolei Lokalnych c.k. Ministerstwa Handlu w Wiedniu. 



Komisja pozytywnie zweryfikowała też umiejętności 6 pierwszych motorniczych. Egzamin zdali: Georg Jenker, Józef Menarski, Józef Stopka, Paul Lanz, Antoni Szypuła i Johann Kriebelt. W protokole zapisano: wszyscy obywatele austriaccy, całkowicie zaznajomieni z manipulowaniem korbą nastawnika i drążkiem odbieraka.   


Sukces i duma udziałowców oraz magistratu miasta była ogromna, tym bardziej, że gdy po Wiedniu jeździły jeszcze tramwaje ciągnięte przez konie w Bielsku uroczyście fetowano zaistnienie tramwaju elektrycznego. Dzień 11 grudnia 1895 roku należy uznać za datę uruchomienia publicznej komunikacji w Bielsku. W tym też dniu fetę świętowano w hotelu Kaiserhof (dzisiejszy Hotel Prezydent).  Pierwszym kursowym pociągiem o godzinie 10 pojechali przedstawiciele Komitetu Akcyjnego, władze miejskie na czele z burmistrzem Karolem Steffanem i 28 radnymi oraz zaproszonymi gośćmi. Kurs trwał 22 minuty. Ten symboliczny przejazd uważany jest za początek istnienia komunikacji zbiorczej na terenie miasta. Ze względu na ciasnotę zabudowy Bielska, wąskie ulice i ich liczne zakręty, przyjęto zasadę, iż budowana linia będzie jednotorowa z mijankami, bez końcowych pętli, wąskotorowa o prześwicie torów 1000 mm. Cała trasa bielskiego tramwaju liczyła 4.959 metrów długości. Trakcję elektryczną wraz z koniecznymi urządzeniami zainstalowała firma IEG z Wiednia, była ona zasilana prądem stałym o napięciu 550 Volt



Powstała trasa tramwajowa liczyła ok. 5 km długości, znajdowało się na niej 14 przystanków, w tym 7 zlokalizowanych na mijankach, z czego 2 znajdowały się na przystankach krańcowych. 


Pierwsze oceny 



Pierwszą ocenę zaledwie po miesiącu działalności tramwajowi elektrycznemu wystawił kierownik operacyjny Inż. Josefa Drescher, który na łamach „Der Bautechniker” zamieścił obszerne sprawozdanie oraz cztery niezwykle urokliwe zdjęcia.



W artykule czytamy, że obecnie flota składa się z 5 pojazdów i 2 wozów pomocniczych oraz pojazdu montażowego/technicznego. Pojazdy silnikowe sztuk 5 pochodzą z warsztatów Actiengesellsehaft Elektricitäts vorm. 0. L. Kummer & Co. w Dreźnie, każdy wyposażony w dwa silniki o mocy 15 KM; Wagony mają rozstaw osi 1 m, nośność 5 ton, ładowność 4 t i mają miejsce na 18 miejsc siedzących i 20 stojących, a więc za 38 osób. Co ważne, tramwaje były wyposażone w oświetlenie elektryczne i ogrzewanie.



Dwa wózki pomocnicze pochodzą z Grazer Wagen - und Waggonfabriks-Gesellschaft vorm. Joh Weitzer w Grazu, a każdy wagon może pomieścić 22 miejsca siedzące i 10 stojących, razem dla 32 osób. Hamowanie odbywa się tutaj za pomocą amerykańskiego hamulca łańcuchowego.



W tej chwili tramwaje działają codziennie od godziny 5:30 do 22:30 wieczorem. Ich kursowanie jest tak skorelowane aby obsłużyć pasażerów do wszystkich  108 pociągów, które przyjeżdżają na stacje Północnej Kolei Kaisera Ferdinanda. - informował Inż. Josef Drescher.


Przytoczyłem fragmenty jego raportu nie tylko aby ukazać ówczesne nowinki technologiczne zastosowane przy organizacji ruchu tramwajowego, ale również w celu pokazania, że twórcy na tę inwestycję spoglądali całościowo i roztropnie. Z punktu ekonomicznego i praktycznego zastosowali mijanki i jeden tor. Wychodząc naprzeciw pasażerom dogodne połączenia z koleją, ogrzewanie i oświetlenie wagonów plus rozsądne ceny biletów. W ramach bezpieczeństwa wprowadzono nie tylko nowoczesne systemy hamowania, ale również infrastrukturę z izolowanymi kablami elektrycznymi czy też stałe połączenie telefoniczne motorniczego z centralą. Te wszystkie rozwiązania sprawiły, że firma nie tylko się rozwijała, ale potrafiła swoim akcjonariuszom wypłacać dywidendy nawet podczas I wojny światowej. Z tych powodów wspomnienie o „tramwajce” w Bielsku to nie tylko sentyment, ale przede wszystkim powód do dumy. 


Pożegnanie z tramwajami 



Niestety ten wygodny i ekologiczny transport został zlikwidowany na początku lat 70-tych XX wieku. 



Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Bielsku-Białej pochwalił się, że trakcja tramwajowa linii nr 2 została zlikwidowana do końca 1970 r. Oficjalnie zlikwidowano 25.11.1970 r. Uchwałę o zamianie komunikacji tramwajową na autobusową podjęto 16.09.1970 r. po wystąpieniu inż. Wiesława Zulafa, dyrektora Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, który na sesji przekonywał: komunikacja autobusowa jest w planowaniu przejazdów elastyczniejsza, gdyż można bez trudności tworzyć linie do miejsc zgodnie z występującymi potrzebami. Poza tym czas przejazdu autobusami będzie krótszy.  Ponadto udowadniał, że autobusy zaliczane są do jednostek bezpieczniejszych w komunikacji, ze względu na posiadanie automatycznego zamykania drzwi. Posiadają przy tym większą sprawność manewrową i przebiegową, co w warunkach bielskiego układu ulic wpłynie na poprawę komunikacji. Zapodał dalej, że przedsiębiorstwo opracowało już plan przeszkolenia załogi dotychczasowej trakcji tramwajowej, w wyniku czego wszyscy pracownicy po przeszkoleniu znajdą zatrudnienie w przedsiębiorstwie. Wspomniał, że przedsiębiorstwo cierpi na niedobór kadr w trakcji tramwajowej, gdyż młode kadry uznają ten zawód bez przyszłości


Natomiast linia nr 1 była wygaszana etapami. Z dniem 28 lutego 1971 zlikwidowano ruch tramwajowy na odcinku od mijanki Stawy do Parku Ludowego. W II etapie, 1 kwietnia 1971 zlikwidowano od mijanki Stawy do mijanki Apena. Ostatni odcinek uległ likwidacji 1 maja 1971 roku. 30 kwietnia 1971 roku o godzinie 22.30 wóz silnikowy nr 39 prowadzony przez Kazimierza Okrzesika zjechał jako ostatni z trasy kończąc erę tramwajów w Bielsku-Białej.  



W ramach wspomnień proponuje państwu zdjęcia z Pożegnania tramwajów, które wykonał w kwietniu 1971 r. Andrzej Roziecki, a które przekazał mi jego brat Bogusław Roziecki. Bardzo dziękuję. 













wtorek, 24 czerwca 2025

Straconka – ludzie i historia Czesława Pszczolińska-Burczak

 Dom Kultury w Straconce serdecznie zaprasza na kolejne spotkanie z cyklu „Straconka – ludzie i historia"!

25 czerwca 2025 r. (środa) Godzina 17:00

Dom Kultury w Straconce

Naszym wyjątkowym gościem będzie Czesława Pszczolińska-Burczak – mieszkanka Straconki, aktorka teatralna i filmowa, a także ceniona urzędniczka, działaczka społeczna i samorządowa.

Spotkanie poprowadzi Jacek Kachel

Wydarzeniu towarzyszyć będzie wystawa zdjęć scenicznych z dorobku artystycznego bohaterki spotkania.



Kim jest Czesława Pszczolińska-Burczak?

Urodzona w Krakowie, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, związana z Teatrem Starym oraz scenami Katowic, Częstochowy i Bielska-Białej. Współpracowała z Radiem i Telewizją Katowice, wystąpiła również w kilku filmach.

W 1974 roku otrzymała pierwszą nagrodę aktorską – „Złotą Maskę" na Festiwalu Teatralnym w Katowicach. W kolejnych latach uhonorowana została Odznaką dla Rozwoju Województwa Bielskiego (1978) oraz Złotym Krzyżem Zasługi (1982).

Od 1992 roku pracowała w Urzędzie Stanu Cywilnego w Bielsku-Białej jako Mistrzyni Ceremonii i Zastępca Kierownika USC, gdzie z ogromnym zaangażowaniem towarzyszyła mieszkańcom w najważniejszych chwilach ich życia.

W 1990 roku została wybrana na Radną I kadencji Rady Miejskiej, a od 2015 roku pełni funkcję Radnej Seniorki w Radzie Seniorów Miasta Bielska-Białej.

To spotkanie to nie tylko okazja do poznania niezwykłej biografii, ale także wyraz uznania dla osoby, która przez dekady budowała tożsamość kulturalną i społeczną naszego miasta oraz dzielnicy Straconka.


Kosmonauci w Bielsku-Białej

 Rzadko kto ma możliwość spojrzenia na gwiazdy z innej perspektywy niż poprzez zadzierania głowy do góry. Z tego powodu każde pojawienie się człowieka w kosmosie jest wielkim wydarzeniem, a osoby mające taką możliwość z zasady stają się jeżeli nie nad ludźmi, to na pewno bohaterami. 

Czekając, aż nasz astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski uda się w orbitę pozaziemską warto przypomnieć wizyty w Bielsku-Białej ludzi z gwiazd. 


Walentyn czar…



Niedziela 27 października 1963 była wielkim dniem dla mieszkańców Bieska-Białej. W przeciwieństwie do pochodów pierwszomajowych nikogo nie trzeba było przymuszać, aby w ten dzień stać przy ulicy, gdyż stolice Podbeskidzia  odwiedziła, pierwsze kobieta w kosmosie - Walentyna Władimirowna Tierieszkowa. 

Po Gagarinie, to ona stała się najważniejszym symbolem i dumą związku radzieckiego. Oto zwykła kobieta, żyjąca w kraju szczęśliwości specjalistycznej, wzbiła się ponad przeciętne możliwości zwykłych ludzi. 

Walentyna Tierieszkowa pojawiła się w Bielsku-Białej zaledwie cztery miesiące po swoim locie w kosmos. Była wtedy u szczytu swojej popularności, nie tylko w ZSRR i w krajach demokracji ludowej, stała się prawdziwą celebrytką pierwszej polowy lat 60-tych. 

Do Bielska-Białej zaprosiły ją oficjalnie koleżanki po fachu. Włókniarki z LENKO zaprosiły włókniarkę z Jarosławia Walentynę Tiereszkową. Wizyta była krótka, która polegała na przejeździe przez miasto i spotkaniu z pracownicami LENKO. Polki podarowały kosmonautce na pamiątkę szal. 

Tierieszkową witały na bielskich ulicach prawdziwe tłumy, przejeżdżała przez główne ulice miasta w odkrytym samochodzie. A oto relacja prasowa tej wizyty: 

W ubiegłą środę kraj nasz powitał uroczyście i serdecznie pierwszą kosmonautkę świata — Walentynę Tierieszkową, która przybyła do nas wraz ze swym współtowarzyszem z kosmosu ppłk. Walerym Bykowskim. Radzieccy bohaterowie kosmosu odwiedzili Polskę na zaproszenie KC PZPR i rządu PRL Jutro, w niedzielę, na zaproszenie załogi „Lenko” Walentyna Tierieszkowa gościć będzie w Bielsku-Białej. Społeczeństwo podbeskidzkiego grodu powita Walentynę Tierieszkową o godzinie 10.00. Powitanie odbędzie się na granicy miasta, u wjazdu — od strony Czechowic. Następnie drogi gość uda się ulicami — Armii Czerwonej, Lenina, Barlickiego, Dzierżyńskiego przez pl. Wojska Polskiego na ul. Cynarską, Mostową i Róży Luksemburg do Zakładów „Lenko”. Na placu przed tymi Zakładami Walentyna Tierieszkowa spotka się z włókniarzami Bielska-Białej i załogą „Lenko”. Po zwiedzeniu oddziałów produkcyjnych Zakładów — bohaterka kosmosu spotka się ok. godz. 11.30 w zakładowym Klubie TiR z kobiecym aktywem „Lenko”. O godz. 11.45 Walentyna Tierieszkowa będzie wracała w kierunku Czechowic — ulicami Gerszona Dua, Wałową, Lenina i Armii Czerwonej .

Warto przypomnieć, że w ramach przygotowania do wizyty ulica Wzgórze przemianowana został na ulicę Kosmonautów. 24 października br. odbyła się w Bielsku-Białej sesja Miejskiej Rady Narodowej. MRN podjęła podczas niej — w związku z zapowiedzianą wizytą Walentyny Tierieszkowej w naszym mieście — uchwałę o przemianowaniu ulicy Wzgórze na ulicę Kosmonautów.

Hermaszewski w cieniu…



W zupełnie innej atmosferze odbywała się wizyta pierwszego polskiego kosmonauty Mirosława Hermaszewskiego. I chociaż duma z lotu pierwszego Polaka w kosmos była wielka, to rzeczywistość nie pozwalała na huczne świętowanie. 

Rok 1979r. to początek końca tzw. cudu gospodarczego Edwarda Gierka. Źle wykorzystane środki dewizowe, potworne zadłużenie, braki w sklepach powodowały, że nastroje społeczne były fatalne. Era Gierka dobiegała końca a jej ostatnim propagandowym sukcesem był lot w kosmos Hermaszewskiego. Jednak nawet to epokowa wydarzenie nie była już wstanie zmienić szarej rzeczywistości i porwać tłumy.

Z tego powodu, nie było uroczystego przejazdu po mieście, a pierwszy polski kosmonauta był tak naprawdę gościem Zespołu Szkół Zawodowych „Indukty” a następnie podejmował go w swoim gabinecie I sekretarz KW PZPR Józef Buziński. Po wymianie uprzejmości, Mirosław Hermaszewski przekazała, proporczyk z herbem Bielska-Białej, który miał ze sobą na pokładzie statku- 

Tak o tej wizycie pisała „Kronika Beskidzka”:

Mirosław Hermaszewski w Bielsku-Białej

22 maja br. odwiedził województwo bielskie kosmonauta ppłk Mirosław Hermaszewski wraz z małżonką. Spotkał się z młodzieżą Zespołu Szkół Zawodowych „Indukty” w Bielsku-Białej. W Komitecie Wojewódzkim PZPR podejmował gościa I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR Józef Buziński, I sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR Elżbieta Mroczek oraz członkowie Sekretariatu. Kosmonauta ppłk Mirosław Hermaszewski podzielił się z zebranymi swoimi wrażeniami z przygotowań i lotu kosmicznego oraz dyskutował o problemach naszego województwa. W trakcie spotkania Mirosław Hermaszewski otrzymał z rąk Józefa Buzińskiego odznaczenie „Zasłużony w rozwoju województwa bielskiego”. Z kolei Mirosław Hermaszewski przekazał I sekretarzowi KW PZPR w Bielsku-Białej herb miasta, jeden z 49, które znalazły się na pokładzie statku „Sojuz-30”. W salach bielskiego NOT-u Mirosław Hermaszewski wziął udział w spotkaniu z członkami NOT-u i członkami ZSMP — technikami i inżynierami oraz członkami Areoklubu. Zwiedził również Przedsiębiorstwo Doświadczalno-Produkcyjne Szybownictwa „PZL — Bielsko”. Żona kosmonauty Emilia Hermaszewska spotkała się z pracownikami Zakładów Przemysłu Wełnianego „Welux” .



wtorek, 3 czerwca 2025

Pożegnanie tramwajów - kwiecień 1971 r.

 Pożegnanie tramwajów - kwiecień 1971 r. zdjęcia Andrzej Roziecki.



 Bardzo dziękuję za ich przekazanie Panu Bogusławowi Rozieckiemu. 






czwartek, 22 maja 2025

Ojciec święty w Bielsku-Białej 22 maja 1995 roku

 Trzydzieści lat temu ojciec święty Jan Paweł II udał się na pielgrzymkę do Polski, która tak naprawdę była wizytą w diecezji bielsko-żywieckiej. I chociaż była bardzo krótka, bo trwała zaledwie 10 godzin, zapisała się w sercach wierzących na zawsze. 



W poniedziałek 22 maja 1995 roku o godzinie 9.30 bicie dzwonów we wszystkich kościołach diecezji bielsko-żywieckiej ogłosiło radosną nowinę o wizycie następcy św. Piotra. Papieską wizytę w naszej diecezji rozpoczęła msza odprawiona na wzgórzu Kaplicówka w Skoczowie, w której uczestniczyło ok. 300 tys. osób. W trakcie wizyty w tym mieście papież spotkał się miejscową społecznością ewangelicką i modlił się wspólnie z luteranami. 



Ze Skoczowa Jan Paweł II przyjechał do Bielska-Białej. Uroczystości i spotkanie z bielszczanami przygotowano w okolicach kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Traugutta. Stworzono tam sześć sektorów dla około 20 tys. osób. 



Podczas spotkania z wiernymi Jan Paweł II powiedział: Patrzę na wasze miasto z podziwem, gdyż po tylu latach nieobecności widzę, jak bardzo się zmieniło, jak bardzo się rozwinęło. Jest nie tylko prężnym ośrodkiem przemysłowym, ale także ważnym centrum kultury. (…) Z waszym miastem związany byłem od wczesnego dzieciństwa, gdyż w Białej urodził się mój ojciec, tutaj i w okolicach mieszkali moi krewni, a w szpitalu pracował mój starszy brat – lekarz i tam też zmarł, służąc chorym. (…) Chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym wydarzeniu, które głęboko zapisało się w mojej pamięci. Parafia św. Józefa na Złotych Łanach była ostatnią parafią, w której dane mi było, jako metropolicie krakowskiemu, odbyć wizytacje kanoniczną, przed wyborem na stolicę św. Piotra w Rzymie w roku 1978. A była to parafia szczególna. Pamiętam do dnia dzisiejszego dramatyczne wprost zmagania z władzami państwowymi o jej powstanie.  

Papież spotkał się też z przedstawicielami władz miasta, od których otrzymał ozdobną kopię uchwały z 11 kwietnia 1995 r., przyznającej Janowi Pawłowi II tytuł honorowego obywatela Bielska-Białej.


Była to uchwała nr XIII/141/95 Rady Miejskiej Bielska-Białej z 11 kwietnia 1995 r. Zważywszy godność sprawowanego przez Jana Pawła Il Urzędu, zważywszy rolę, jaką Jan Paweł Il odegrał w dziejach Ojczyzny i świata, uznając wielkość świadectwa, jakie daje w służbie prawdzie i sprawiedliwości, pamiętając lata posługi biskupiej w krakowskiej metropolii, liczne związki z miastem i regionem oraz wyrażając radość i wdzięczność wobec Opatrzności Bożej za dar Jego Osoby Rada Miejska w Bielsku-Białej nadaje  Jego Świątobliwości Janowi Pawłowi Il tytuł Honorowego Obywatela Miasta Bielska-Białej.


Samorządowcy przekazali też papieżowi też rzeźbę Bronisława Krzysztofa pod nazwą Pielgrzym oraz odnaleziony w archiwum protokół z posiedzenia bielskiego samorządu z roku 1932, w czasie którego uczczono pamięć doktora Edmunda Wojtyły, brata papieża. Protokół z 31. zwyczajnego publicznego posiedzenia Rady Miasta Bielska 22 grudnia 1932 roku zawiera w puknie 5. następującą treść: Kondolencje złożone p. Wojtyle, ojcu zmarłego tragicznie lekarza Powszechnego Szpitala Miejskiego z powodu zgonu jego syna. Nim przystąpiono do załatwienia porządku dziennego poświęca przewodniczący pamięci zmarłego dr Wojtyły następujące wspomnienie pośmiertne. Dnia 4 grudnia br. zmarł po ciężkiej choć tylko 4 dni trwającej chorobie na ciężką septyczną płonicę lekarz sekundarjusz Powszechnego Szpitala Miejskiego dr Edmund Wojtyła. Tej zabójczej dla niego choroby nabawił się przy łożu szpitalnym ciężko chorej na płonicę pacjentki, którą chciał wyrwać ze szponów śmierci, jednak bezskutecznie. Ofiarność swą i nadzwyczajną obowiązkowość przypłacił natomiast swym młodym życiem. Śp. dr Wojtyła urodził się w Krakowie w 1906 roku. Ukończył celująco gimnazjum w Wadowicach, studiował następnie w Krakowie, składając z wyróżnieniem wszystkie egzamina i jako jeden z pierwszych promował się na doktora medycyny w maju 1930 roku, poczem po parumiesięcznej praktyce na klinice dziecięcej w Krakowie objął z dniem 1.1V.1931 r. stanowisko lekarza sekundarjusza w Powszechnym Szpitalu Miejskim w Bielsku.

Szczęśliwy był, że znalazł miejsce i pole do pogłębienia swych szerokich wiadomości i ulubionej pracy zawodowej, że spełniły się jego pragnienia być podporą dla czcigodnego ojca, którego był chlubą oraz, że będzie mógł zastąpić przedwcześnie zmarłą matkę ukochanemu młodemu bratu. Z zapałem i oddaniem jął się powierzonej mu pracy aż zwaliła go zdradziecka choroba. Śp. dr Wojtyła starał się zawsze swoim chorym nieść pomoc nie tylko swą głęboką wiedzą, którą stale pogłębiał przez ciągłe studia, ale starał się także zawsze być dla nich współczującym bratem, co wszyscy cenili i uznawali. W zmarłym przedwcześnie doktorze Wojtyle traci społeczeństwo bielskie nieprzeciętnego lekarza, od którego ludzkość bardzo wiele mogła się spodziewać.

Dla jego osoby i ofiarnej pracy oraz zalet wzniosłego charakteru zachowamy dozgonną pamięć.

Cześć Jego pamięci!

Powyższego przemówienia wysłuchała Rada gminna w skupieniu powstawszy za przykładem przewodniczącego z miejsc

W Bielsku-Białej Jan Paweł II spotkał się również z władzami państwa.



Opuszczając nasze miasto Jan Paweł II pozdrawiał bielszczan licznie zgromadzonych wzdłuż trasy prowadzącej do Żywca – na ulicach 3 Maja, ks. Stanisława Stojałowskiego, Żywiecką. Później po pobycie w Żywcu papież odleciał helikopterem do Ostrawy.

Dzisiaj uczestnicy tamtych wydarzeń z sentymentem wspominają tę niezwykłą wizytę.





czwartek, 15 maja 2025

Polityczny zawrót głowy

 „O tempora, o mores”, (Co za czas, Co za obyczaje), chętnie powtarzamy patrząc na to, co wyprawia się w świecie politycznym. Starsi stwierdzają, że kiedyś było to nie do pomyślenia, a ci jeszcze wcześniej urodzeni powtarzają za swoimi przodkami, że nie było to jak za cesarza Franciszka Józefa. 


Faktycznie, dzisiejszy obraz uprawiania polityki jest delikatnie rzecz ujmując… przerażający. Panuje powszechne przyzwolenie na mijanie się z prawdą, brak zasad oraz mentalność Kalego. No, a jak w takim razie było kiedyś? Proponuję w ramach odstresowania spojrzeć na wydarzenia polityczne z roku 1911 widziane oczyma karykaturzystów. Zajmujemy się oczywiście parlamentem w Wiedniu, bowiem nasi przedstawiciele wtedy tam grzali ławy poselskie. 


Alkohol to podstawa budżetu


Pewnie macie Państwo jeszcze w pamięci informacje o powiększającej się dziurze budżetowej, która grozi załamaniem się finansów publicznych.  Oto w marcu 1911 roku sytuacja budżetu c.k. Austrii była opłakana. Minister finansów Polak, Leon Biliński, przygotował pakiet ratunkowy, a w nim propozycje nowych lepszych (oczywiście wyższych) podatków od piwa, wina, zapałek, opłat pocztowych, a nawet samochodów. 


W tych okolicznościach sprzedaż alkoholu i posiadanie koncesji była jeszcze bardziej pożądana. O tym zjawisku osobliwie donosiło satyryczne pismo „Kikeriki” . Ujawniło ono, że największy krzykacz sejmowy Antoni Paduch, który nawoływał z mównicy do odbierania koncesji Żydom. Sam po cichu, pomagał im w załatwianiu koncesji biorąc przy okazji sowitą „prowizje”. 


Pomimo udowodnienia mu korupcji, Paduch próbował nadal uczestniczyć w pracach klubu polskiego w Wiedniu. Pismo „Bie Bombe” zajmujące się sprawami parlamentu podsumowało te fakty: W Polskim Klubie doszło do rozłamu. Wielkim odkryciem było, że koncesje zostały sprzedane. Nie ukarano jednak winnych, lecz pomimo tego przedłożono rządowi koncesje. Bowiem bez koncesji Polski Klub nie mógłby istnieć. Ponieważ w większości zgromadzili się tam (posłowie- jk)  koncesjonowani.  


Kolejna gazeta „Der Floh” zamieściła prześmiewczy wierszyk dotyczący tej sprawy, pt. „Szlachetni Polacy”, który zaczynał się od słów: W wysokim domu siedzą szlachetni szlachcice, którzy powinni siedzieć gdzie indziej.... 


Warto przypomnieć, że w ówczesnym Kole Polskim zasiadało 71 członków, którzy dzielili się na sześć frakcji. Do tych informacji, trzeba również dołożyć i tę, że kilku „naszych” posłów miało w tym czasie procesy sądowe głównie dotyczące niewłaściwego obchodzenia się z groszem publicznym. 


Prawie, że normą były interwencje policji podczas obrad, która musiała rozdzielać bijących się na pięści posłów wszystkich narodowości. 


Często dochodziło do sytuacji, że gdy posłowie nie chcieli przyjąć jakiejś ustawy, to przynosili instrumenty i skutecznie przy ich użyciu zagłuszali posła sprawozdawcę. Takie praktyki zaowocowały rozpisaniem nowych wyborów. 



Wybory, wybory...

Przyglądając się kampanii wyborczej „Der Floh” zaproponował satyryczne propozycje plakatów wyborczych dla wszystkich narodowości. Dla Polaków redakcja zaproponowała hasło: Jeszcze polska nie zginęła, kiedy Stapińskiego wybierze. Poseł ów zasłynął z wielu korupcyjnych zachowań. 



Natomiast satyryczny „Kikeriki”, studziło rozgrzane głowy wyborców i pokazało starą prawdę, że politycy mają wyuczony sposób zachowania. 



Oto przed wyborami kłaniają się w pas elektorom, a po wyborach pokazują dobitnie, gdzie elektorat mają. 


Kampania ówczesna wyborcza odbyła się przy wykorzystaniu bardzo nieeleganckich metod. Haki, pomówienia, oszczerstwa, a nawet pobicia nie były odosobnione. Ostatecznie w lipcu 1911 roku do Rady Państwa w Wiedniu wybrano nowych posłów. Patrząc na tą nową jakość i pojawienie się po raz kolejny w parlamencie różnego rodzaju „pieniaczy” satyryczny tygodnik zaproponował, aby obrady posłów przenieść do parku rozrywki na Platerze, by były rozrywką dla gawiedzi. 



Tak było w 1911 roku, a jak jest teraz… pozostawiam ocenę Państwu, gdyż ja przypomniałem tylko wydarzenia sprzed wieku, a jakiekolwiek podobieństwa do czasów współczesnych, są oczywiście całkowicie przypadkowe i przez autora nie zamierzone.


Przedstawiony powyżej tekst, jest niewielkim fragmentem ze spotkania finałowego 25. edycji Festiwalu FERMENTY, które odbyło się 12 maja w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego. Jacek Kachel opowiadał z czego śmiali się mieszkańcy w Bielsku i Białej na przełomie XIX i XX wieku, a więc i o…polityce.